sobota, 22 grudnia 2012

Ojciec Leon w Jaworznie


Wiara i chęć niesienia pomocy to jedne z głównych zagadnień, z jakimi zmierzył się ojciec Leon Knabit podczas zorganizowanego przez Hospicjum Homo Homini w Jaworznie spotkania. Wszyscy chętni mogli posłuchać wybitnego gościa w sali im. ks. Kowalczyka w Kolegiacie św. Wojciecha i Katarzyny.

Warto dodać, że benedyktyn, a zarazem publicysta był już w naszym mieście kilka lat wcześniej i w związku z tym miał miłe wspomnienia z Jaworzna.

Na problem śmierci zwykle patrzymy przez pryzmat tych, którzy odeszli oraz tych, którzy zostają i są pogrążeni w bólu i żalu. Jak to jest, że wierzący przekonani są o życiu wiecznym w światłości Boga i tak bardzo rozpaczają po odejściu z tego świata bliskiej im osoby? Czym różni się spojrzenie na wieczność w kontekście wiary, albo niewiary oraz jak rozmawiać o przemijaniu - z tymi problemami zmierzył się ojciec Leon, który podał przykład z pogrzebu Wisławy Szymborskiej, kiedy to jej sekretarz, Pan Rusinek mówił podniośle, że teraz siedzi ona w niebie i patrzy na nas, popijając kawę. Warto zauważyć, że nasza poetka nigdy nie wierzyła w Boga, dając temu dowody w swoich dziełach.

Ateista z uporem maniaka twierdzi, że poza śmiercią nie ma nic, ale żaden nie potrafi powiedzieć dlaczego. Natomiast ludzie wierzący uważają, że istnieje życie po drugiej stronie. W Piśmie Świętym i jego odpowiednikach, w różnych religiach świata jest wiele przytoczonych faktów, które na to wskazują. Pan Jezus powiedział „Kto we mnie wierzy, choćby umarł żyć będzie. Każdy, kto we mnie wierzy, nie umrze na wieki” dlatego każdy z nas powinien „oswoić” się ze śmiercią, która niestety jest nieunikniona.

Z humorem i z umiejętnością mówienia o śmierci w sposób naturalny, bez zbędnego przerysowania ojciec Knabit poprowadził swój wykład, „Odchodzenie z tego świata w perspektywie wieczności”. Wszyscy zebrani słuchali z ciekawością wypowiedzi gościa a później zadawali pytania związane z tą trudną tematyką.
Mateusz Herman 

Ludzkie serca z oddechem w tle


Mieszkańcy Jaworzna zjednoczyli się i licznie przybyli na festyn „Z Oddechem w Tle”, którego całkowity dochód został przeznaczony na rzecz chorego Arturka Szustera. Na boisku Szkoły Podstawowej nr 7 pojawili się ci, którym los chłopca nie jest obojętny. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, do tej pory zebrano ponad 15 tysięcy złotych, w tym z samej licytacji było około 2000 złotych.
Sporo osób zaangażowało się w pomoc dla małego chłopca, który jest chory na mukowiscydozę. Niestety na tę chorobę nie ma lekarstwa, można jednak walczyć z jej objawami. Organizatorami tego niezwykłego przedsięwzięcia byli Związek Harcerstwa Polskiego Chorągiew Śląska, ZHP Jaworzno oraz MCKiS w Jaworznie .
Wszystkich przybyłych gości przywitała dyrektor szkoły Ilona Janus oraz Gabriela Szuster, mama Artura. W czasie trwania festynu atrakcji było co niemiara.
- Jako jeden z głównej grupy organizatorów oceniam Festyn bardzo pozytywnie, pogoda dopisała, ilość uczestników była naprawdę pokaźna, mamy dość wymierny efekt pomocy dla Arturka, a wszyscy partnerzy i sponsorzy wyrażali się w samych superlatywach. Na pewno jest to dopiero początek naszych działań dla Arturka i dobry prognostyk na przyszłość - mówił Wojciech Ziaja, jeden z organizatorów.
Mieszkańcy nie zawiedli solenizanta, który właśnie w tym dniu obchodził swoje pierwsze urodziny. Dzięki wspólnemu wysiłkowi organizatorów oraz wolontariuszy, których było prawie sześćdziesiąt osób, a także firm i osób prywatnych udało się nagłośnić festyn w mediach i całym mieście. Wszystkie te działania przyniosły oczekiwany efekt w postaci dużej frekwencji, która miło zaskoczyła samych organizatorów.
Imprezę uświetniły występy muzyczne zespołów The Creators, Oraka działający przy Związku Harcerstwa Polskiego oraz NN z Warszawy. Niespodzianką był występ zespołu Centrala, którego członkowie grają ze sobą od niedawna, a specjalnie dla małego Arturka skomponowali piosenkę pod tytułem „Spacer”. Ze swoim repertuarem wystąpiła tego dnia również Ania Larysz , która zaśpiewała zarówno znane i lubiane przeboje oraz własne. Wieczorem wystąpił tercet "Archetti" złożony z muzyków Miejskiej Orkiestry Kameralnej "Archetti", który jak zawsze dał popis swoich umiejętności. W rolę konferansjera wcielił się Grzegorz Stano, i jak zawsze tryskał energią na scenie. Nie zabrakło też licznych konkursów dla dzieci mi.n skoki w workach, kręgle, wyścigi z piłeczkami, ubijanie jajek. Mieszkańcy chętnie dzielili się pieniędzmi, nikt nie oszczędzał podczas kwesty ponieważ wszyscy chcieli pomóc.
- Wraz z całą rodziną postanowiliśmy przyjść na festyn, ponieważ jest to fajna impreza i zorganizowana dla tego małego bohatera, który walczy z chorobą - mówił Marek z Podłęża.
Podczas imprezy odbyła się licytacja zgromadzonych wcześniej przedmiotów, wśród których były koszulki znanych klubów sportowych i muzycznych, obrazy, grafiki, statki- makiety zbudowane przez aresztantów. Cel szczytny, dlatego przedmioty osiągały czasami niebagatelne kwoty. Licytację sprawnie poprowadził prezenter radiowy i telewizyjny Adam Giza, który mobilizował publiczność.

Zgromadzona kwota zrobiła duże wrażenie na organizatorach oraz samych rodzicach. Jak zapowiadają organizatorzy, w przyszłym roku również odbędzie się druga edycja festynu.
Rodzicom Artura i jego bliskim życzymy z całego serca dużo wytrwałości i cierpliwości, a jemu samemu dużo  zdrowia.

Mateusz Herman 

Marian Folga znów najlepszy


W niedzielę, 16 września w Warszawie, podczas targów Beauty Forum & SPA odbyły się drugie mistrzostwa Facepainting Trophy. W zawodach tych wystartowało kilka grup, ale bezkonkurencyjny okazał się jaworznianin Marian Folga.
Tematem tegorocznych mistrzostw był „Magiczny ogród”. Nasz artysta wraz z modelką Magdaleną Gonerą, znaną ze spektaklu „Gerda” oraz teatru tańca „Dye Motion” prowadzonego właśnie przez Mariana, zdobył pierwsze miejsce.
Główną nagrodą w konkursie był wyjazd do Monachium na mistrzostwa świata Facepainting i Bodypainting Trophy, które odbędą się pod koniec października tego roku. Artysta z Jaworzna będzie reprezentował Polskę podczas tego konkursu.
Wszyscy uczestnicy na pomalowanie swoich modeli mieli tylko dwie godziny, a każdy milimetr twarzy, dekoltu czy szyi musiał być zapełniony malunkami. Przed rozpoczęciem konkursu każdy uczestnik miał czas na przygotowanie fryzury i stylizacji, która była dopełnieniem całości.
Nasz jedyny przedstawiciel w tej trudnej dziedzinie sztuki zdobył uznanie i przychylność jurorów oraz publiczności. Warto dodać, że tegoroczna edycja była silnie obsadzona przez wielu utalentowanych artystów z całego kraju.
Marian Folga to grafik, fotograf, charakteryzator filmowy. Jest również założycielem grupy artystycznej "Dye Motion", łączącej ze sobą teatr, taniec, akrobatykę, bodypainting i charakteryzację. To jeden z najlepszych bodypainterów w kraju.
Przypomnijmy, że w 2011 roku Marian Folga zdobył pierwsze miejsce w „Mistrzostwach Grand Prix Polski Bodypainting” pod tytułem „Malarstwo Mistrzów” podczas targów EXPO SILESIA w Sosnowcu. Natomiast 9 września 2012 zajął trzecie miejsce podczas konkursu bodypaintingu „Sztuka Makijażu Ciała” w Gryfinie, gdzie tematem przewodnim konkursu był eksperyment.
Bodypainting jest dziedziną widowiskową i posiada ogromny ładunek emocjonalny. Dziś malowanie ciała to nie tylko makijaż, to cała wielka dziedzina sztuki, która staje się powoli pretekstem do organizowania festiwali, konkursów i happeningów.


Mateusz Herman "Tydzień w Jaworznie"

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Koncert Noworoczny w doborowym towarzystwie!


Zgodnie z wieloletnią tradycją i tym razem jaworznianie będą mieli okazję przywitać Nowy Rok biorąc udział w Koncercie Noworocznym. Będzie to już XII edycja tego muzycznego wydarzenia, w którym uczestniczyć będą wyjątkowi artyści. Koncert poprowadzi Bogusław Kaczyński, wybitny znawca muzyki. Bilety są już w sprzedaży.
Koncert Noworoczny 2013
W poprzednich latach w Jaworznie gościły gwiazdy opery i operetki, znane orkiestry filharmoniczne oraz wspaniali dyrygenci. W roku 2013 jaworznicki Koncert Noworoczny poprowadzi Bogusław Kaczyński, znany dziennikarz i muzykolog, a wezmą w nim udział soliści: Katarzyna Oleś - Blacha – sopran, Magdalena Idzik – mezzosopran oraz Dariusz Stachura – tenor. Całość koncertu uświetni Orkiestra Filharmonii Świętokrzyskiej, pod dyrekcją Piotra Wijatkowskiego.
Ten niezwykły wieczór, który odbędzie się 20 stycznie 2013 r., wzorowany jest na słynnych wiedeńskich koncertach noworocznych i każdego roku gromadzi w Hali Widowiskowo-Sportowej ponad 1000 miłośników muzyki.
Wszyscy zainteresowani Koncertem mogą już nabyć bilety w cenie 55 zł. Można je kupić:
  • od poniedziałku do piątku
    Stadion Sportowy ul. Krakowska 8 w godzinach od 8.00 do 14.30
  • od poniedziałku do soboty
    Hala Widowiskowo – Sportowa  ul. Grunwaldzka 80 w godzinach od 7.15 do 19.00 (sobota 8.00 - 12.00)
Do 11 stycznia istnieje również możliwość zakupu biletów przez Internet. Aby to zrobić należy wpłacić pieniądze przelewem na konto Miejskiego Centrum Kultury i Sportu w Jaworznie, z dopiskiem „Koncert Noworoczny", a następnie odebrać bilet w dniu imprezy w kasie, okazując dowód wpłaty.
Nr konta:

Drugi jarmark świąteczny już za nami


Stoiska z niepowtarzalnymi prezentami i ozdobami świątecznymi, wspólne śpiewanie kolęd oraz choinki dla odwiedzających - na to wszystko mogli liczyć mieszkańcy, którzy w minioną sobotę wzięli udział w Jaworznickim Jarmarku Bożonarodzeniowym.

Jarmark już za nami
Podczas jarmarku na specjalnie przygotowanych stoiskach jaworznianie mogli obejrzeć i kupić m.in. ręcznie wykonane bombki choinkowe, stroiki świąteczne oraz wyszywane obrusy. Były także kartki z życzeniami, aniołki, bombki, miniaturowe choinki i słodkie wypieki. Jarmark był zatem znakomitą okazją, by uzupełnić wystrój domu czy też mieszkania o niebanalne i pomysłowe ozdoby. Swoje "towary" na straganach prezentowały szkoły, placówki opiekuńczo-wychowawcze oraz stowarzyszenia.
Stoiska z prezentami i ozdobami to jednak nie jedyna atrakcja Jaworznickiego Jarmarku Świątecznego. W rejonie straganów ustawiona była także mała scena, na której swój program artystyczny zaprezentowały jaworznickie zespoły oraz wychowankowie placówek oświatowych, klubów młodzieżowych i świetlic Miejskiego Centrum Kultury i Sportu. Przed sceną na wszystkich czekał św. Mikołaj i Skrzat, którzy przeprowadzili zabawy dla najmłodszych oraz spektakl „Gerda” wystawiony przez „Teatr Sztuk”. Ponadto odwiedzający mogli posilić się gorącym żurkiem oraz domowymi wypiekami.
JarmarkSpecjalną niespodzianką przygotowaną dla uczestników Jarmarku była możliwość otrzymania żywej choinki -  tak więc 50 drzewek trafiło do domów jaworznian.
- Bardzo się cieszę, że jarmark świąteczny po raz kolejny spotkał się z tak ogromnym zainteresowaniem mieszkańców Jaworzna - mówił obecny na jarmarku Zastępca Prezydenta Miasta Tadeusz Kaczmarek. - Święta Bożego Narodzenia są wyjątkowym czasem, warto dzielić ten świąteczny nastrój z innymi, a jarmark  jest doskonałą okazją dla jaworznian, abyśmy wspólnie poczuli atmosferę świąt. Na pewno będzie on już tradycją w naszym mieście i na stałe zagości w kalendarzu imprez miejskich.
Organizatorem Jarmarku Bożonarodzeniowego było Miejskie Centrum Kultury i Sportu w Jaworznie oraz Towarzystwo Przyjaciół Miasta Jaworzna. Sponsorami wydarzenia byli: DB Schenker Rail Polska oraz Lasy Państwowe Nadleśnictwo Chrzanów.

Rap ze skajsem w MCKiS


                         
Miejskie Centrum Kultury i Sportu w Jaworznie zorganizowało bezpłatne warsztaty z rapu dla młodzieży  w ramach „Akcji Lato” w Hali Widowiskowo-Sportowej przy ul. Grunwaldzkiej 80. Zajęcia prowadził Mateusz „SKAJSDELIMIT” Wilkoń.

        W roli przypomnienia rapowanie to rodzaj ekspresji wokalnej polegający na rytmicznym wypowiadaniu słów i ich rymowaniu. Jest również elementem kultury hip-hopowej. Często rap określany jest jako odrębny gatunek muzyczny powstały we wczesnych latach 70. XX wieku w USA.
Warsztaty  prowadzone były w miłej atmosferze podczas ich trwania każdy początkujący  raper mógł doskonalić swoje umiejętności pod okiem profesjonalisty jakim jest oczywiście „Skajs”. „Podczas warsztatów zauważyłem osoby, które mają poczucie rytmu, które się wybijają”.-mówiMateuszWilkoń.

       Podczas spotkania  nie zabrakło dobrej zabawy a każdy z uczestników mógł poczuć na własnej skórze tremę i stres jakie towarzyszą podczas występu każdemu  artyście. Wszyscy zainteresowani mogli poznać podstawy rapowania, techniki rymów, podział bębnów czyli werbel, hiat, stopa, synkopa. Warsztaty cieszyły się sporym zainteresowaniem nie tylko  wśród młodzieży, ale i  samych dorosłych „ Jestem pierwszy raz na takich zajęciach i bardzo   mi się tu podoba  atmosfera jest niesamowita”- mówi Iwona. Na zakończenie każdy z uczestników został podzielony na grupy w których  wspólnie  należało stworzyć własny tekst na podstawie artykułów prasowych. Oczywiście później każdy musiał zaprezentować  swoje wykonanie przed innymi uczestnikami  w rytm odpowiednio dobranego beatu. Nagrodą za najlepszy tekst była płyta.  „Celem  tych warsztatów było  propagowanie takiej  twórczości i  kreatywności. Jeśli ktoś jest uzdolniony poetycko lub rytmicznie to może próbować swoich sił w rapie. Gdy choć jedna z  osób uczestniczących w zajęciach zajmie się tym na  poważnie to będę zadowolony”- mówi Mateusz Wilkoń popularny „Skajs”.

Skajs chętnie dzielił się swoim muzycznym doświadczeniem. 
    Skajsdelimit to pseudonim artystyczny Mateusza Wilkonia rapera, animatora kultury członka uchodzącej za najlepszą polską ekipę freestylową  "Freestyle Palace" (w latach 2005-2008), słynącej z undergroundowych ustawek  freestylowych pod Pałacem Kultury w Warszawie, gdzie rapować  uczyło się kilkudziesięciu  raperów - m. in. Muflon, Flint, Puoć, Solar, Gospel czy Filip Rudanacja.
    Mateusz pierwsze szlify rapowe pobierał (nie licząc nagranego na  albumu w 1994  r.) w zespole Zgromadzenie (w latach 2000-2003), które potem rozpadło się na dwie ekipy: Dwóch Warszawiaków i TXB. Na  swoim koncie ma dwa albumy- nielegale: "Secesyjny Melanż" z 1999 roku i "Noprosteżeklasa" z 2004 roku, nagrane pod pseudonimem Lipsieux. Od 2007 roku tworzy  projekt Polska Dyplomacja, w którym nagrywa także jako Fabio E. Luka, tworząc hip-hop z dystansem i przymrużeniem oka. Od 2009 roku współtworzy wraz z raperem Zaginionym duet, z którym osiągnął swój największy sceniczny sukces - finał konkursu Coke Live Fresh Noise w 2009 r. W lutym tego roku w duecie Zaginiony/Skajsdeliimiit wydał swój debiutancki album "Legendy płynące z tych okolic".


  Artysta jest także aktywnym działaczem rapowym. W latach 2007-2009 wraz z Nieukiem (Streetworkerz) prowadził w warszawskim Radiu Aktywnym hip-hopową audycję Odwrócony Leming, w ramach której organizował m.in. bitwy freestylowe przez radio. Obecnie projektuje i koordynuje swój najnowszy projekt - Podkowa Freestyleśna, czyli cykl warsztatów, wykładów i koncertów hiphopowych z udziałem najlepszych wykonawców i dziennikarzy w Polsce - m.in. Numera Raza, Druha Sławka, Flintstone'a, Dużego Pe, Małpy, Te-Trisa i wielu innych.”
Warsztaty  z rapowania zorganizowane przez  MCKiS w Jaworznie udowodniły, że w naszym mieście jest młodzież, która chce  przekazać  coś otoczeniu przez właśnie taki rodzaj muzycznej ekspresji.

Mateusz Herman "Tydzień w Jaworznie"



niedziela, 16 grudnia 2012

Tańce przekładańce w Electric Cafe

    Wakacyjna szkółka breakdance w klubie Electric Cafe przy ul. Paderewskiego ruszyła na dobre. Wszystkich jej  uczestników łączy jedna wspólna pasja i jeden cel czyli bboying  taniec, który na dobre wpisał się już   klubową rzeczywistość.

      Warsztaty prowadzi znany jaworznicki b-boy Paweł Bałuszyński popularny„Szybki”. Zajęcia  odbywały  się  przez całe wakacje w każdy poniedziałek, ale co ciekawe  są również kontynuowane podczas trwającego roku szkolnego. 
Jak się okazuje w Jaworznie  mamy  również uzdolnionych przedstawicieli tego gatunku jak choćby Bartosza Żmudę popularnego b-boy „ Greka” oraz   Pawła  Bałuszyńskiego.


Czym tak naprawdę jest  breakdancing ? w skrócie to nic innego jak specyficzny  rodzaj tańca z dużą ilością elementów siłowo- sprawnościowych.   Jak mówią niektórzy narodził się  on w latach 70 tych XX wieku  w dzielnicy  Nowego Jorku  na  Bronksie i jest jednym z nieodłącznych elementów kultury hip hopu, DJingu oraz graffiti. „Warsztaty odbywają się w każdy poniedziałek  i trwają trzy godziny to był mój  autorski pomysł po prostu połączyłem  prace w klubie z treningami – mówi b-boy Paweł Bałuszyński.


      W zajęciach uczestniczą chłopcy oraz  dziewczęta czyli  b-girl, które momentami dorównują umiejętnościami na parkiecie nie jednemu przedstawicielowi płci przeciwnej. „Jestem na warsztatach już po raz  kolejny bardzo mi się tu podoba i fajnie spędzam czas robiąc postępy”- mówi jedna z uczestniczek. Siódme poty wylewane na treningach przez zawodowców procentują w przyszłości podczas  zawodów wygraną, która  rekompensuje wszystkie dotychczasowe niepowodzenia i kontuzje.

     W Polsce ten rodzaj tańca  zapoczątkowany został pod koniec lat 80 i wciąż ma wielu wiernych przedstawicieli w naszym kraju i na całym świecie. Skomplikowane ruchy w tej trudnej sztuce tańca dzielimy na cztery podstawowe  grupy :top rock, power moves, freeze i footwork. W Europie dużą popularność breakowi jak jest często również  określany  przyniósł film „Beat street” z 1984 roku. Wtedy to zapanowała moda na ten  styl tańca, który wywodzi się z ulicy a dokładniej z USA. 
W czasie  warsztatów  grupa uczestników liczy maksymalnie dziesięć osób co przekłada się na  miłą atmosferę. „Staram się uczyć dzieciaki podstaw bboyingu, gdyż jak  wiadomo jest to dosyć  trudny rodzaj tańca i próbuje zrobić coś w tym kierunku, aby  młodzi ludzie tańczyli a nie nudzili się podczas wakacji”- dodaje „Szybki”.

       Paweł Bałuszyński z bboyingiem jest związany blisko od trzynastu lat w trakcie swojej  kariery  na polskiej i zagranicznej  scenie  reprezentował m.in. formacje Bafana Kingz, Fresh Flava, Oczy ważki oraz KGB. Jest laureatem wielu nagród w prestiżowych turniejach w kraju i zagranicą.  Trzy lata temu ukończył  również Polską Akademię Sportu z siedzibą w Warszawie. Obecnie jest instruktorem  w szkole tańca  Awangarda w Katowicach.  Aktywnie wspiera  projekt „Postaw na Siebie” a na co dzień związany jest  z „Electric Cafe” ART. MUSIC BAR, gdzie pracuje jako barman.

      Co ciekawe  był również organizatorem Bboy  jamu, który odbył się  pod katowickim Spodkiem niespełna miesiąc temu.  To w jaki sposób poruszają się w trakcie swoich występów b-boye robi ogromne wrażenie i wzbudza podziw wśród publiczności. Akrobatyczne  i widowiskowe ruchy tancerzy są połączone z ciekawą a zarazem skomplikowaną  choreografią. „Breakdance jest dla mnie  sposobem na życie dzięki temu mogę uczestniczyć w wielu klubowych imprezach oraz zawodach jako sędzia-mówi „Szybki”.
      Aby uczestniczyć w zajęciach  na dobry początek wystarczą dobre chęci  i strój sportowy .Niewątpliwie  zapoczątkowana inicjatywa jest godna naśladowania, gdyż zrodziła się  z myślą o młodzieży nie wyjeżdżającej na zorganizowany wypoczynek w czasie wakacji.  Wszyscy, którzy chcą spróbować swoich sił na parkiecie musza się spieszyć, ponieważ bezpłatne warsztaty  potrwają do końca sierpnia.



Szybki na parkiecie czuje sie jak ryba  w wodzie.


        

     Serdecznie zapraszamy do klubu ” Electric Cafe” na  szkółkę breakdance podczas,której młodzież może  rozwijając  swoje taneczne pasje i miło spędzić czas.


Mateusz Herman

Zapach poziomek


Rozmowa z Justyną Grzybek  jaworznicką aktorką występującą w wielu filmach i serialach rozmawiał Mateusz Herman

 
 

Jak to się stało, że trafiłaś do świata filmu w tak młodym wieku?

      (śmiech)    To zaczęło się , gdy miałam 16 lat, gdy chodziłam na zajęcia do Pani Doroty Pomykały w Pałacu Młodzieży. Tam właśnie był  casting do filmu „Młode wilki ½”  siłą rzeczy tam się znalazłam i go wygrałam. Tak wyglądały moje pierwsze kroki potem byłam przez pewien  czas w Akademii Teatralnej Następnie miałam rok przerwy i znalazłam się w Warszawskiej Szkole Filmowej Bogusława Lindy I Macieja Ślesickiego.

Która postać z filmu w, którym grałaś jest Ci  najbardziej bliska ?
       Wszystkie są  mi bliskie mogę powiedzieć przy której roli pracowało mi się najlepiej , przy „Rewersie”. Miałam tam co prawda mała rolę ( przyp. red. Zofii ) ale pobyt na planie oraz praca z tymi wyjątkowymi aktorami była super. Czuliśmy wszyscy , że z tego filmu coś dobrego się wydarzy i się nie myliliśmy. Jak do tej pory nie miałam aż tak dużej roli żebym się do niej wyjątkowo przygotowywała, ale mam nadzieję, że jeszcze wszystko przede mną.

 Do której szkoły średniej uczęszczałaś w Jaworznie? Czy było to cos związane z aktorstwem?
     Chodziłam do LO nr 2 na Osiedlu Stałym o profilu ogólnym. Niedawno zostałam poinformowana o jakimś jubileuszu mojej szkoły planuje się pojawić , jeśli będę w tym czasie w Jaworznie.

Wiem , że byłaś w Londynie, Czy właśnie tam pracujesz może nad nowym filmem?

     Od jakiegoś czasu mieszkam w Londynie i tam prowadzę swoje prywatne sprawy oraz chodzę na castingi.  Ogólnie mieszkam na trasie Warszawa- Londyn, ale częściej bywam w stolicy. Ja ciągle bywam w podróży nie zakorzeniam się i nie przywiązuję do miejsc  lubię  po prostu się przemieszczać.

Czy bierzesz pod uwagę powrót na stałe do Jaworzna?

          Ja niczego nie planuje jestem otwarta  na wszystko, staram się być tu i teraz, współgrać z tym co już mam. Oczywiście nie wykluczam powrotu , lubię moje miasto i te tereny.
Jaka jest Twoja recepta na sukces w aktorstwie?
      Dla każdego sukces jest czymś innym dla jednych jest to gdy są na pierwszych stronach gazet nie ważne z jakiego powodu . Każdy ma inna potrzebę sukcesu ….ja mogę powiedzieć o swoim wewnętrznym sukcesie jakim było udowodnienie paru osobom, że ludzi nie powinno się oceniać na podstawie czegoś i go wartościować poprzez to, ponieważ człowiek jest z natury wartością.


W jakim nowym filmie będziemy mogli Cię już wkrótce zobaczyć ?
      Kasia Jungowska z, którą się poznałam w Warszawskiej Szkole Filmowej wygrała konkurs na scenariusz w studiu MUNKA. Kasia jest  zarazem córka Pani Grażyny Szapołowskiej, która jest  współproducentką „Popatrz na mnie”.  Do tej produkcji zaprosiła m.i.n Maćka Stuhra oraz Panią Ewę Szykulską i mnie. Ten film będzie pokazywany na razie na festiwalach ze względu, że jest to fabuła trzydziesto minutowa nie będzie premiery kinowej, ale są plany aby w przyszłości to „rozszerzyć”.

Czy zdjęcia już się odbyły?

   Tak zdjęcia były w październiku ubiegłego roku pracowaliśmy wspólnie dwa tygodnie. Ogólnie sprawnie to poszło a najcudowniejsze były zdjęcia na Mazurach, budziliśmy się fantastycznym ośrodku i była to sama przyjemność dla nas. Nawet to wstawanie o czwartej nad ranem nie było problemem. Życzę każdemu takiej pracy i w takim  wspaniałym miejscu.

Domyślam się , że fanki  Macieja Stuhra chciały by się dowiedzieć jaki  jest prywatnie?

                  Nie będę tutaj oryginalna… mnie osobiście udaję się trafić na fajnych i sympatycznych ludzi takich ,jak właśnie Maciek.  Staram się nie wyzwalać konfliktów i dogadywać z ludźmi więc w zamian otrzymuje od nich to samo.

Jakich rad udzieliła by Justyna Grzybek początkującym aktorom?
     Nie tylko aktorom, ale i innym osobom poradziła bym, aby wyzbyli się  własnych lęków. To jest potrzebne do wszystkiego w życiu oraz aby się trochę „rozkochali” w sobie. Myślę, że głównie lęki są dla nas blokadą i podcinają nam skrzydła.

Czy znasz może osoby z Jaworzna, które są aktorami?

      Na myśl nasuwa mi się Agnieszka Marek z ,którą byłam w Akademii Teatralnej on była rok wyżej ode mnie i wiem ,że skończyła te studia. Widziałam ją w paru serialach, ale nie wiem dokładnie co obecnie  u niej słychać.

Ostatnio widzieliśmy Cię na okładce magazynu „Vege” Jak zachęciła byś jaworznian do wegetarianizmu?

      Jestem wegetarianką od jedynastu już lat i nikogo do niczego nie zmuszam.  Życzę każdemu z nas, aby pozbył się takiego rozszczepienia wobec zwierząt na te, które są do kochania oraz na te  do zabijania. Potem z tym rozszczepieniem dzielisz tak samo ludzi. Oglądałam wiele filmów, które  , ale zależy to również  od gruntu wrażliwości każdego człowieka.  Paul McCartney powiedział że: „ ,Gdyby rzeźnie miały ściany ze szkła, wszyscy byliby wegetarianami”. Miałam okazję w swoim życiu być w opuszczonej rzeźni jest to straszny widok, który działa na mnie tak samo jak Auschwitz, jest to ogromna energia śmierci i cierpienia  dlatego ja osobiście się z tym nie zgadzam. Obecnie współpracuje z Vivą (przyp. Red. Organizacja do spraw ochrony zwierząt) jest to organizacja w , której udziela się również Maja Ostaszewska oraz Michał Piróg.

Słuchając Cię można dojść do wniosku, że bardzo lubisz zwierzęta czy masz jakieś?
      Mam dużo  zwierząt, którym pomogłam wraz z moimi koleżankami. Wspólnie z nimi   uratowaliśmy   wiele od  śmierci głodowej. Obecnie rodzice mają psa, którego też znalazłam dwa lata temu w stanie agonalnym. W sumie mam ich wiele na koncie ,nie fizycznie, gdyż znajduje im nowe domy, w których są  w końcu bezpieczne . Teraz również zamierzam zaadoptować dwa koty, gdy będę w Londynie.

Czym dla Ciebie jest aktorstwo w trzech słowach?
         Możliwością poznawania swoich  wewnętrznych możliwości  , których tak na co dzień się nie eksponuje i wielką przyjemnością. Uwielbiam to poranne wstawanie, kawę i długie przerwy. 

Jak wygląda Twój pracowity dzień na planie?

        Nie pracuje codziennie …ja  wręcz  wzbraniam od tego systemu, ale głównie zaczynam (śmiech) dzień  od dobrego  wegańskiego śniadania. Na ogół nie mam takiej rutyny dnia każdy wygląda inaczej jedne bardziej pracowite lub mniej. Jestem szczęśliwa, że mój dzień nie trwa od do i mogę sobie obcować z tym moim czasem, rutyna mnie zabija mam straszną ochotę pełnej  wolności.
                        
Jakie masz wspomnienia z czasów dzieciństwa związane z Jaworznem?

       Było ich mnóstwo, ale takie najprostsze rzeczy, jak spacery po łąkach z moimi dziadkami i zbieranie poziomek. Nigdy nie zapomnę ich zapachu oraz jazdy  na rowerze. To było dla mnie setno wolności najbardziej w mojej pamięci utkwiły mi  właśnie te leśne zapachy. Niestety  musze przyznać ze stan lasów wokół mojego domu jest żałosny, ilość śmieci I brak zainteresowanie ze strony władz powoduje ogromną złość.
Jakie jest Twoje najskrytsze marzenie?

       Wiesz co ja chcę po prostu być szczęśliwa, wolna i pozbawiona lęków .Nie mam marzeń typu wymarzone auto, lub domu z wieloma pokojami.

Występowałaś w znanym serialu „Dom nad rozlewiskiem” jak wspominasz ten okres pracy na planie?

            Ten okres wspominam bardzo mile, ale również rola była dla mnie zaskoczeniem, ponieważ uczestniczyłam w castingu na prezenterkę pogody. Obecna była tam  siostra producentki tego serialu i to ona zaprosiła mnie na drugi dzień na casting do Domu nad rozlewiskiem. Podsumowywując byłam  w odpowiednim miejscu i czasie w, którym  mnie dostrzeżono. W serialu wystąpiłam w pięciu odcinkach oraz w jednym z nowej już serii „Miłość nad rozlewiskiem”.

Czy czujesz się osoba spełnioną?

       Przede wszystkim czuję się osobą szczęśliwą, która sama sobie dała szanse w życiu. Spełnienie kojarzy mi się równoznacznie z postawieniem kropki nad I,  jakąś martwotą I końcem.

Aktorzy często nie oglądają filmów w ,których grali a jak  jest z Tobą?

 Podczas oglądania filmów mam  dziwne odczucia, zawsze bym  coś  zmieniła lub coś poprawiła w swojej roli, często pozostaje niedosyt, ale podobno  nie jestem jedyną osobą w tej branży.

Czego można Ci życzyć jako  aktorce?

          By „Popatrz na mnie’ stało się fabułą  wielu dobrych scenariuszy.




Dziekuje za rozmowę.  "Tydzień w Jaworznie".

Rozmowa z DJem Ballem rezydentem klubu Opera.


 



Jak zaczęła  się  twoja przygoda z konsolą?

  Moja zawodowa przygoda z muzyką, bo ta prywatna trwa od dziecka, jest jak chyba wszystko w moim życiu jednym wielkim zrządzeniem losu i rozpoczęła się trochę przekornie – od radia. Pierwsze kroki stawiałem jako prezenter radiowy (dziś już również nazywany DJ-em), dopiero kolejnym etapem były wizyty w klubach, których początki też można nazwać przypadkiem . Pewnego razu miałem kogoś zastąpić, tylko raz, i tak troszkę się to przeciągnęło o jakieś 10 lat.

 Wiem, że często bywasz w Jaworznie…..

W Jaworznickiej Operze jestem cyklicznie najczęściej dwa razy w miesiącu, to chyba wystarczy abym nie zdążył  się tak szybko znudzić.

 Zagrasz każdą muzykę niezależnie od okazji?

 Każdą muzykę to lekka przesada, ale owszem zdarza mi się grać różne imprezy, począwszy od już klasycznych hitów ubiegłego wieku, czyli lat 80-ych i 90-ych, aż po najnowsze trendy klubowe. Ostatnio nawet miałem okazję robić oprawę muzyczną do pokazu mody co też było bardzo ciekawym i odbiegającym od codzienności doświadczeniem.

 Mamy w pełni  karnawał a przy jakich hitach lubią bawić się jaworznianie?

Ludzie w Jaworznie bardzo sprawnie poruszają się wśród tych dobrze znanych z radia i telewizji  propozycji, i to chyba właśnie te najbardziej trafiają w ich gusta.
Co musi mieć w sobie dobry DJ, aby rozkręcić imprezę?

To  trudne pytanie to  jest jak z miłością od pierwszego wejrzenia, trzeba mieć to „coś” a tak poważnie musi mieć mnóstwo dobrych chęci i naprawdę lubić muzykę. Nie ma czegoś takiego jak złe utwory, są tylko źle zagrane i to właśnie od gustu DJ-a zależy to jak będą bawić się ludzie.

 Czy Jaworzno lubi się bawić podczas tego karnawału?

Jaworzno i tutejsza Opera to jedno z przyjemniejszych miejsc, w jakich zdarza mi się bywać. Ludzie naprawdę mają tu mnóstwo chęci do dobrej zabawy, co oczywiście pokazują każdego weekendu.

 Czy to prawda, że płyty winylowe już wymierają a zastępują je już  inne nośniki muzyczne?

     Niestety to prawda, jeszcze kilka lat temu płyty vinylowe były codziennością, dziś niestety ustępują miejsca nowoczesnym, bardzo wygodnym i niezawodnym, cyfrowym rozwiązaniom. Na szczęście nie zapomnimy tak szybko o woskowych krążkach za sprawą nowych systemów w których m.i.n wspominane płyty vinylowe stanowią formę sterującą utworem znajdującym się na dysku komputera.

A ty korzystasz z czegoś innego czy również ze wspomnianych „winyli”?

Ja w zależności od miejsca w którym się znajduje używam wspomnianego systemu z płytami winylowymi lub kompaktowymi a ostatnimi czasy nawet przenośnych pamięci z utworami muzycznymi.

Jak wiadomo Dji dzieli się  dwie grupy klubowych oraz skrecze rów a ty do której należysz ?

    Ewidentnie jestem  Dj-em klubowym, turntablism jest kompletnie innym światem,  polegającym przede wszystkim na skreczowaniu, który jest niesamowicie pasjonujący ale w tak dużej ilości ciężki do zabawy na parkiecie.

 Czy   spotkałeś  jakiegoś DJ a właśnie z Jaworzna?

Tak pamiętam poznałem kiedyś  jedną osobę z Jaworzna , której nie pamiętam już imienia zajmującą się też tą profesją. Niestety nie mieliśmy do tej pory okazji zagrać razem.

 Czy masz zaplanowane kawałki, które zagrasz już przed imprezą mam na myśli jakiś scenariusz?

Z doświadczenia wiem, że ciężko jest się przygotować i nieugięcie trzymać planu, nigdy nie wiesz jak to będzie dopóki nie staniesz i nie zaczniesz grać.


 Karnawał to czas kiedy ludzie tacy , jak ty są rozchwytywani. Jesteś zapracowany?          

Zapracowany to był mój tato kiedy pracował na dole w kopalni musząc rezygnować z wolnego czasu na rzecz nadgodzin. Ja mam to szczęście iż robie to co lubię i to właśnie granie jest moim najlepszym sposobem na regenerację i nabranie sił.
Masz tremę stojąc za sterami muzycznej konsoli?

Na początku często mam  taką małą pozytywną tremę, tak po tylu latach dalej jest , a później (mam nadzieję oby jak najczęściej) lekką nutkę satysfakcji widząc mnóstwo uśmiechniętych zadowolonych twarzy.

 Kiedy znowu pojawisz się w  jaworznickiej Operze?                 
Będę jeszcze  w  sobotę tj. 19 lutego, i mam nadzieję, że wy też wtedy będziecie.

 

 Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Mateusz Herman.

środa, 12 grudnia 2012

Ratownicy z PKW znów najlepsi


                                
      Dobra passa ratowników z Południowego Koncernu Węglowego S.A trwa. Tym razem odnieśli oni sukces w VIII Międzynarodowych Zawodach Zastępów Ratowniczych w Doniecku na Ukrainie.

     Zawody rozgrywane były w dniach 9-14 września 2012r. Ciężka praca, zaangażowanie, hart ducha oraz systematyczne podnoszenie kwalifikacji zawodowych zaowocowało sukcesem. Ratownicy PKW S.A. zdobyli trzy z czterech pucharów, jakie przywieziono do Jaworzna. 

Wyrównany poziom 

       Rywalizacja była zacięta i wyrównana, jednak to nasza drużyna, pod okiem dyrektorów technicznych Wojciecha Kamińskiego i Witolda Kasperkiewicza, w składzie: Wiesław Kmiecik, Zbigniew Palkij, Krzysztof Radziewicz, Jacek Olek, Tomasz Śleziak, Piotr Wojtyła, Michał Masiarczyk, Jakub Malina, Wojciech Żak, Jarosław Poznański i Robert Kania, była znów jedną z najlepszych.
 Do sukcesu przyczynili się również kierownicy drużyn: Ryszard Mlostek z ZG Sobieski oraz Krzysztof Poznański z ZG Janina, odpowiedzialni za wyszkolenie swoich podopiecznych. 


Poranna pobudka 

     Zawody odbywały się na określonych zasadach. Wszystkie drużyny o godzinie 6:00 musiały zameldować się w miejscu odizolowania i tam oczekiwać na swój start, czasem nawet do godzin wieczornych. Okazałe zwycięstwo robi wrażenie tym bardziej, że  zawody nosiły miano nieoficjalnych Mistrzostw Świata Ratowników Górniczych.
    Zbigniew Palkij zdobył  pierwsze miejsce w konkurencji mechanika ukraińskiego aparatu oddechowego P30E natomiast Piotr Wojtyła uplasował się na drugim miejscu  w konkurencji mechanika aparatu oddechowego BG-4 produkcji niemieckiej.
     Natomiast drużyna w składzie: Wiesław Kmiecik, Wojciech Żak i Tomasz Śleziak - trzecie miejsce w konkurencji udzielania pierwszej pomocy.
Sukcesem było stworzenie wspólnej drużyny z ratowników z ZG Sobieski i ZG Janina. W drużynie startowały cztery osoby z uprawnieniami emerytalnymi oraz czterechdebiutantów.

Kolejny do kolekcji 

     To już kolejny sukces ratowników Południowego Koncernu Węglowego S.A., którzy na swoim koncie mają już  puchary z Chin za zwycięstwo w udzielaniu pierwszej pomocy oraz zajęcie drugiego miejsca w prowadzeniu akcji ratowniczej.
     Oprócz tego ratownicy uzyskali, także tytuł wicemistrza w klasyfikacji końcowej w USA oraz zwyciężyli w prowadzeniu akcji ratowniczej w głębi szybu, w Australii. Ratownikom gratulujemy  sukcesu i życzymy kolejnych.

Mateusz Herman "Tydzień w Jaworznie".