wtorek, 29 października 2013

Prezent od Szombierek!

 Piłka nożna to przede wszystkim gra obfitująca w sportowe  emocje i tak też   było w Bytomiu. Ten kto myślał, że szczaksa nie wygra już żadnego meczu w tej rundzie mocno się zdziwił po spotkaniu z Szombierkami.
 Biało czerwoni wygrali 2:1 choć nie ustrzegli się błędów to i tak  zainkasowali trzy punkty.
Swój duży udział w  tej wygranej miał  golkiper Michał Kojdecki, który w końcówce obronił karnego.


 
            Przed meczem chwilą ciszy uczczono pamięć jednego z kibiców Szombierek. W pierwszych minutach obie ekipy badały się nawzajem. Kibice z Jaworzna od dawna przyjaźnią się z kibicami "Szombrów" wieć ro spotkanie przebiegało w przyjaznej atmosferze. Jako pierwsza do ofensywy przystąpiła Szczakowianka i szybko wyszła na prowadzenie. 
W 12. minucie Paweł Sermak zagrał idealnie między dwóch obrońców gospodarzy do Pawła Kędronia a ten w sytuacji sam na sam bez problemu pokonał Szymurę. Szczakowianka jednak niezbyt długo cieszyła się z prowadzenia. Kilka minut później Maciej Domurat faulował w polu karnym szarżującego Sebastiana Pączko a sędzia Markiewicz pierwszy raz w tym dniu wskazał na jedenasty metr. Karnego na bramkę zamienił  dobrze znany w Jaworznie Hubert Jaromin. Obie ekipy jeszcze w tej części gry próbowały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, brakowało im jednak nieco skuteczności. Na bramkę strzeżoną przez Kojdeckiego uderzać próbowali chociażby były zawodnik szczaksy Szeja czy Dymkowski, bramkarz Biało-Czerwonych nie musiał jednak nawet interweniować. Jaworznianie odpowiedzieli kilkoma groźnymi atakami, po których najbliżej powodzenia był Dariusz Bernaś, po jego strzale z dystansu piłka minęła jednak słupek. 


                Dopiero w końcówce pierwszej połowy piłka ponownie zatrzepotała w siatce. Na trzy minuty przed końcem po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym Szczakowianki, piłkę do siatki wpakował Piotr Makowski, arbiter uznał jednak, że był na pozycji spalonej i gola nie uznał. Parę chwil później Szczakowianka odpowiedziała kolejnym trafieniem. Aleksander Mużyłowski podał do Dariusza Bernasia, ten poradził sobie z obrońcą i oddał kąśliwy strzał. Bramkarz gospodarzy wypluł piłkę przed siebie wprost pod nogi Bernasia a ten tym razem już bez wahania umieścił ją w siatce. Sędzia z Katowic w tej sytuacji uznał jednak – wbrew protestom Biało-Czerwonych – że jaworznianin faulował golkipera z Bytomia i nie zaliczył także tego trafienia.




       Po przerwie Szczakowianka, która już wyraźnie uwierzyła w swoje umiejętności, odważnie zaatakowała, gospodarze jednak także nie zamierzali się tylko biernie przyglądać i dzięki temu kibice obejrzeć mogli kilka ciekawych okazji pod obiema bramkami. Szombierki mimo stwarzanych okazji miały spore problemy ze skutecznością. Strzały Jaromina i Pączko w bezpiecznej odległości mijały bramkę jaworznickich Drwali. Goście za to okazali się bezlitośni. W 56. minucie Rafał Berliński dał się przewrócić na granicy pola karnego. Po interwencji bocznego arbitra główny sędzia zdecydował się na podyktowanie kolejnej jedenastki – tym razem dla jaworznian. Do wykonania jedenastki podszedł Paweł Sermak i pewnym strzałem pokonał Szymurę, ponownie wyprowadzając Szczakowiankę na prowadzenie.


Takie obrazki to rzadkość w tym sezonie , tym bardziej  postawa  zespołu zasługuje na uznanie.
         W kolejnych minutach jaworznianie mimo korzystnego rezultatu nie zamierzali się bronić i próbowali jeszcze dobić rywali. W bramce Szombierek dwoił się i troił Przemysław Szymura, który interweniować musiał chociażby po strzałach Sieniawskiego czy Mużyłowskiego. W końcówce spotkania Biało-Czerwoni nieco opadli z sił a gospodarze za wszelką cenę starali się odmienić jeszcze losy spotkania, wciąż jednak mieli spore problemy ze skutecznością. Na dwie minuty przed końcem meczu kibicom Szczakowianki mocniej zadrżały serca. Hubert Jaromin wpadł w pole karne a nieco spóźniony Kojdecki powalił go na murawę. Sędzia po raz kolejny tego dnia wskazał na wapno i wydawało się, że Biało-Czerwoni stracą swoje wymarzone zwycięstwo. Na szczęście dla gości Kojdecki w pełni jednak zrewanżował się za swój błąd i obronił rzut karny wykonywany przez samego poszkodowanego. 

 
Drugie zwycięstwo szczaksy  stało się faktem, (nie liczę walkowera  z Górnikiem Wesoła)  oby podopieczni trenera Sermaka złapali "wiatr w żagle"  i zdobyli kolejne punkty  w następnych meczach. 

Już 2 listopada o godz. 13  na własnym boisku "Drwale" zmierza się z wiceliderem rozgrywek Górnikiem Wesoła z którym od lat mają pewne rachunki do wyrównania

             Szombierki Bytom – Szczakowianka Jaworzno 1:2 (1:1)                                                          
                 
                             (Jaromin 34-k. – Kędroń 12, Sermak 57-k.)

Szombierki: Szymura – Szafrański, Szeja, Ślęzok, Stefaniak (77. Urbaniak), Mróz (59. Thiel), Dymowski, Jaromin, Ciołek (59. Ryś), Pączko, Makowski (46. Rosiński)
Trener: Krzysztof Górecko
Szczakowianka: Kojdecki – Domurat, Berliński, Grzywa, Franiel – Przebindowski, Mużyłowski, Sermak, Sieniawski – Bernaś (86’ Molenda

źródło:jaworznianin.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz