Krzysztof Szeja zimą zmuszony był do odejścia z II-ligowego Rozwoju
Katowice, ponieważ nie łapał się do wyjściowego składu. Pierwotnie miał
zostać wypożyczony do Polonii Łaziska Górne, jednak ostatecznie
wylądował w Szczakowiance Jaworzno.
Jesień
Szeja spędził w Odrze Wodzisław, w barwach której rozegrał wszystkie 15
spotkań w III lidze. Po odejściu z Wodzisławia, przygotowania do rundy
wiosennej rozpoczął z Rozwojem Katowice. Zawodnik chciał zostać w klubie
przy ul. Zgody, jednak ostatecznie odszedł do Szczakowianki Jaworzno,
gdzie będzie grać do 30 czerwca na zasadzie wypożyczenia. - Cieszę się, że tak się to wszystko ułożyło - powiedział Szeja.
Przez długi czas wydawało się, że Szeja trafi do Polonii Łaziska Górne, jednak ostatecznie nic sfinalizowano transakcji. -
W Łaziskach woleli młodzieżowca, dlatego tam nie zostałem. W
międzyczasie pojawiła się konkretna propozycja z Jaworzna i nie było się
nad czym zastanawiać. Cieszę się, że tak się to ułożyło, bo
Szczakowianka to jednak bardziej rozpoznawalna marka niż Polonia - tłumaczył popularny "Szejki".
Szeja po
raz kolejny trafił do drużyny, która jest budowana na ostatnią chwilę.
Podobnie było latem, gdy dołączył do Odry, tak samo jest teraz, gdy
przyjdzie mu grać w Jaworznie. Wypożyczony z Rozwoju Katowice zawodnik jest zdania, że jego nowy zespół może zakończyć sezon w pierwszej piątce. - Teraz
była podobna sytuacja do tej z Odry, więc nie byłem zaskoczony tym, co
zastałem. Drużynę mamy naprawdę mocną i myślę, że jeszcze namieszamy w
czołówce. W końcu już urwaliśmy punkty liderowi, a przy odrobinie
szczęścia mogliśmy wygrać. Tak naprawdę nikt głośno o awansie nie mówi.
Czas pokaże, czy to realne. Póki co podchodzimy do tego spokojnie, a
celem minimum na tę rundę jest znalezienie się w pierwszej piątce - zakończył obrońca Szczakowianki.
Źródło: Strona.rozwoj.info.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz