Kibice którzy
odwiedzili katowicki Spodek podczas ostatniego dnia turnieju, nie mogli
żałować.Piękne kobiety niesamowite zwroty akcji oraz tenis na wysokim światowym
poziomie, to wszystko można było podziwiać podczas finałów.W singlu wygrała Cibulkova, która pokonała Giorgi 6:4,6:0. W
grze podwójnej tryumfowały Azjatki.
Dominika Cibulkova (Słowacja)
pokonała 6:4 6:0 Camilę Giorgi (Włochy) w finale (pula nagród: 250 000
dolarów).Dla 26-letniej Słowaczki było to już piąte turniejowe zwycięstwo
w cyklu WTA.Poprzednie dwa spotkania pomiędzy tymi zawodniczakami zapowiadały, że
w finale czwartej edycji Katowice Open emocji nie zabraknie. Zdawało się
jednak, że to dwukrotna finalistka zawodów będzie mogła liczyć na wsparcie
katowickiej publiczności. Jednak słowaccy fani skutecznie przekrzykiwali
nielicznych zwolenników Włoszki.Była finalistka
Australian Open unikała mocnego forhendu
rywalki i bardzo rzadko dała się spychać do defensywy.Po 16 minutach gry
Cibulkova prowadziła już 4:0. Giorgi zdobyła gema, gdy wprowadzała piłkę do
gry. W pierwszym secie 24-latka z Maceraty przeprowadziła atak po swojej myśli,
jednak minimalnie popsuła banalny smecz.Kibice dopingowali obie zawodniczki,
jednak na twarzy Giorgi łatow było zobaczyć grymas, który przerodził się w
niemoc.Tenisistka z Bratysłwy nie
pozwałał przeciwniczce na zbyt wiele i wybijała ją z rytmu. Reprezentantka
Italii z minuty na minute przeżywała ciężkie chwile i kolejne nieskuteczne
zagrania. Co ciekawe „Cibulka” mogła dwukrotnie zakończyć seta przy stanie 5:2,
ale dwa podwójne błędy serwisowe i skuteczny
return Włoszki przedłużyły jeje nadzieję na wyjście z opresji.Nerwy po
stronie Słowaczki były ogromne, gdy zrobiła się przewaga jednego przełamania.
Tegoroczna finalistka Australian Open zaczęła szukać pomocy u swojego trenera, Mateja Liptaka jednak to nie pomogło. Giorgi
nie rezygnowała i po wskazówka swojego
ojca próbowała wrócić do gry w tym meczu szczególnie, że miała ku temu dwie
okazje, by doprowadzić do remisu.Ostatecznie
kontry Cibulkovej i zbyt długie zagranie rywalki zadecydowało o tym, że
pierwsza odsłona należała do Słowaczki, która wygrała 6:4.
W drugim secie Cibulkova rozpoczęła od przełamania
już w pierwszym gemie. Tenisistka starała się od samego początku narzucić swój
styl gry co w dużej mierze jej się udało. Giorgi miała duże problemy z
wykończeniem akcji skuteczny bekhend
rywalki wciąż dostarczał jej kolejne punkty a utrzymywanie serwisu nie było dla
niej problemem.Gołym okiem widać było, że Camila ma gorszy dzień. Jednak
waleczna i zdeterminowana Giorgi próbowała znaleźć sposób na przeciwniczkę
jednak „gra” błędów w jej wykonaniu cieszyła Słowaczkę. Po 23 minutach tablica
wyników wskazywała już 5:0 na konto Cibulkovej.W decydującym gemie więcej
zimnej krwi oraz opanowania zaprezentowała „Cibulka”, która ostatecznie
pokonała Giorgi 6:0. Warto dodać, że tegoroczna tryumfatorka wystapiła pierwszy
raz w stolicy Górnego Śląska i od razu wygrała ! Złośliwi po raz kolejny
wypominają Włoszce jej „nieudany” finał, ponieważ znalazła się w nim po raz
trzeci z rzędu. W ubiegłym roku musiała uznać wyższość Anny Karoliny
Schmiedlowvej, która w tym roku odpadła już w pierwszej rundzie.To piąty tytuł
w karierze Cibulkovej, ale pierwszy od 2014 roku, kiedy to zwyciężyła w
zawodach WTA International w Acapulco. W hali tenisistka z Bratysławy wygrała
po raz drugi, poprzednio w Pucharze Kremla przed pięcioma laty.
Na
swój pierwszy sukces w Katowice Open Giorgi będzie musiała poczekać do kolejnej
edycji turnieju.
Jeżeli chodzi o polskie akcenty to w tym roku było ich
niewiele.Kibice mogą czuć się rozczarowani brakiem Agnieszki Radwanskiej,która zrezygnowała
z powodu kontuzji.W ćwierćfinale wyeliminowana została Magda Linette a w
pierwszej rundzie odpadła sosnowiczanka Paula Kania.Kolejna edycja największej tenisowej „uczty” w Polsce już
za rok.Tym razem kibice będą liczyć na Agnieszkę Radwańską oraz inne nasze
reprezentantki,które powinny
zaprezentować się przed własną publicznością z jeszcze lepszej strony
niż dotychczas.
Finał
Dominika Cibulkova (Słowacja, 8) – Camila Giorgi (Włochy, 5) 6:4,6:0
W finale gry podwójnej wygrały Eri Hozumi i Miyu
Kato.Japonki pokonały 3:6,7:5, 10:8 rosyjski duet Marina
Melnikowa i Walentyna Iwaknenko.
Reprezntantki z kraju Kwitnącej Wiśni po
raz kolejny popisały się umiejętnością odrabiania strat. Podobnie jak w półfinale obroniły dwie piłki meczowe, a
następnie mogły cieszyć się z końcowego sukcesu.Sytuacja Hozumi i Kato w drugim
secie była beznadziejna.Azjatki
przegrywały 3:6 i 3:5. Wydawało się, że Rosjanki wygrają to spotkanie.Jednak po
raz kolejny duet Hozumi –Kato wrzucił „piaty” bieg do odrabiania
strat.Koncentracja opłaciła się co przyniosło im wygranie seta 7:5. W kolejnej partii to Rosjanki były pod ścianą i szybko
starały się wymazać z pamięci poprzednią porażkę, ale na nic się to zdało i w
super tie-breaku triumfowały rywalki 10:8. Dla zwycięskiej pary było to pierwsze
zwycięstwo w grze podwójnej w cyklu WTA. Warto dodać, że podczas ceremonii
wręczenia nagród Eri Hozumi obiecała kibicom , że wraz z partnerką przyjadą do Katowic za rok aby
powtórzyć swój życiowy sukces.
Finał w grze podwójnej:
Hozumi/Kato (Japonia ) – Melnikova/Iwaknenko (Rosja ) 3:6 ,7:5,
10:8
Zapraszam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz