Szczakowianka poległa na własnym boisku z rezerwami Ruchu Chorzów 2:0.
Pojedynek Szczakowianki z druga drużyną Ruchu Chorzów elektryzował od dawna kibiców obu ekip, którzy licznie stawili się na Stadion Miejski.
Po pierwszej bezbramkowej połowie, w której oba zespoły badały swoje możliwości, druga toczyła się już pod dyktando „Niebieskich”, wspieranych w Jaworznie przez wielu fanów. Swoją przewagę goście udokumentowali dwoma bramkami. Pierwszego gola zdobył Lipski popisując się pięknym uderzeniem z rzutu wolnego. Prowadzenie podwyższył Otręba pewnie wykorzystując „jedenastkę” podyktowaną za faul na Jakubie Smektale. W 68 minucie boisko po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce, opuścił Lipski. Mimo to chorzowianie stworzyli sobie kolejne sytuacje do zdobycia kolejnych bramek.


- Rozegraliśmy dobre, waleczne spotkanie i, co najważniejsze, zwycięskie – mówi trener Karol Michalski. - Chłopcy ambitnie walczyli o każdą piłkę, ale nie mogło być inaczej, skoro mieliśmy w Jaworznie wielkie wsparcie naszych wiernych kibiców. Ja zresztą powiedziałem chłopakom przed meczem, by zagrali tak, że po meczu z czystym sumieniem będą mogli podejść do naszych fanów, by przybić z nimi „blachę”. I tak się stało, w Jaworznie pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem, z którym trzecioligowiec każdy musi się liczyć"-dodał. Szczksa w tym spotkaniu nie miiała atutów, aby powaznie zaskoczyć rywali. Pierwsze zwycięstwo w lidze dla Ruchu stało się faktem. Porażka biało czerwonych zaowocowała nadal ich pobytem w dole ligowej tabeli.

Szczakowianka przegrała kolejne spotkanie, tym razem jednak trudno mówić o tym, że była to zasłużona porażka. Biało-Czerwoni zagrali całkiem dobry mecz, a punkty stracili trochę na własne życzenie. Gdyby jaworznianie wykorzystali swoje okazje – szczególnie te z pierwszej połowy – mogliby dopisać do swojego konta kolejne punkty. Tymczasem w drugiej połowie podopieczni trenera Sermaka nadziali się na dwie kontry Ruchu i po indywidualnych błędach stracili dwa gole.


Kibice "niebieskich" podczas meczu świetnie się bawili |
Szczakowianka przegrała kolejne spotkanie, tym razem jednak trudno mówić o tym, że była to zasłużona porażka. Biało-Czerwoni zagrali całkiem dobry mecz, a punkty stracili trochę na własne życzenie. Gdyby jaworznianie wykorzystali swoje okazje – szczególnie te z pierwszej połowy – mogliby dopisać do swojego konta kolejne punkty. Tymczasem w drugiej połowie podopieczni trenera Sermaka nadziali się na dwie kontry Ruchu i po indywidualnych błędach stracili dwa gole.


Szczakowianka Jaworzno-Ruch II Chorzów 0:2
(Lipski 52, Otręba 55)
Szczakowianka: Kojdecki – Domurat, Żuraw, Grzywa, Chrzanowski (86. Wierzba) – Biskup, Mużyłowski, Sermak (74. Łukowicz), Sieniawski – Kędroń (58. Fraś), Przebindowski (56. A. Molenda)
Ruch: Lech - Chwastek, Komor, Trojak, Kotus - Otręba, Lipski, Smektała - Włodarczyk (46. Korczyński), Szymański, Stanisławski
Sędziował: Marcin Filarski (Kluczbork)
Żółte kartki: Fraś, Łukowicz – Lipski x2, Kotus, Stanisławski
Czerwona kartka: Lipski (69. minuta – druga żółta)
Widzów: ok. 500 (w tym 150 gości)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz