czwartek, 26 września 2013

Puchar nie dla Szczaksy

       Wyjątkowo krótko trwała tegoroczna przygoda jaworznickich drużyn z Pucharem Polski. Przed kilkoma tygodniami już w pierwszej rundzie z pucharowymi marzeniami pożegnały się Ciężkowiczanka i SALOS. Wczoraj   odpadła także Szczakowianka, która na wyjeździe uległa Górnikowi Piaski 2:3.Btamki w tym spotkaniu zdobywali  Molenda i Bernaś. Jak w lidze tak i w PP biało czerwoni prezentuja się mizernie choć widać" progres" strzelecki, dwie  strzelone bramki w jednym meczu to  ostatnio   podopiecznym trenera Sermaka rzadko się zdarza.

Wojtek Franiel dołączył do drużyny.
       Pojedynek lidera IV ligi z jedynym na tym szczeblu reprezentantem III ligi dostarczył kibicom całkiem sporej dawki emocji i bramek. Obaj szkoleniowcy mecz potraktowali jako  poligon doświadczalny i pozwolili zagrać kilku graczom, którzy w regularnych ligowych rozgrywkach mają mniejsze szanse na grę. Trener Andrzej Sermak na dodatek miał mały ból głowy, bowiem w ostatnich dniach choroba rozłożyła kilku jego podopiecznych. Z tego powodu przeciwko Górnikowi zagrać nie mogli chociażby Rafał Berliński, Krystian Żuraw czy Paweł Sermak, nie w pełni formy po kontuzji był też jeszcze Damian Sieniawski, który jednak w ostatnich minutach wsparł kolegów na boisku.
    Początek spotkania należał do Szczakowianki, która już w 12. minucie wyszła na prowadzenie. Po fatalnym nieporozumieniu bramkarza z obrońcami piłka zmierzała do pustej bramki. W ostatniej chwili dość nieporadnie futbolówkę wybijać próbował jeden z obrońców, ta jednak trafiła pod nogi Artura Molendy, który bez wahania umieścił ją w siatce. Szczakowianka w pierwszej połowie dość spokojnie kontrolowała przebieg gry i wydawało się, że spokojnie poradzi sobie z rywalem. Goście z Jaworzna wypracowali sobie kilka sytuacji bramkowych, którym jednak – podobnie jak podczas meczów ligowych – zabrakło jednak wykończenia. Najbliżej powodzenia był bodaj Dariusz Bernaś, mając przed sobą już tylko bramkarza uderzył jednak zbyt słabo. W 43. minucie zakotłowało się pod bramką Górnika. Po wrzutce z lewej strony Artur Molenda uderzył z bliska wprost w bramkarza. Piłka trafiła jeszcze do Aleksandra Mużyłowskiego, ten dograł na bok do niepilnowanego Piotra Żurawika. Zaliczający debiut w oficjalnym meczu Żurawik oddał kąśliwy strzał, po raz kolejny jednak górą był czeladzki bramkarz. Gospodarze również starali się atakować, nie mogli jednak znaleźć sposobu na to by zaskoczyć Kojdeckiego. Dopiero w samej końcówce mocno postraszyli jaworznian. Najpierw w stuprocentowej sytuacji napastnik Górnika fatalnie spudłował, potem zaś po uderzeniu z rzutu wolnego piłka poszybowała nad poprzeczką.  

https://lh3.googleusercontent.com/-z9A5IH844fM/UkNaWiOR2WI/AAAAAAAAOSQ/_oWwsX-xytI/s640/DSCF6567.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-ciTN-31Kc1E/UkNeH7Zbg9I/AAAAAAAAOUM/FzfsgO_hl5o/s512/P9259943.JPG

                W drugiej połowie kibice oglądali już nieco inne spotkanie. Szczakowianka cofnęła się do defensywy i naraziła na ataki gospodarzy, które dość szybko przyniosły efekt. Jako pierwsi wynik zmienić mogli jednak jaworznianie. Piotr Żurawik w polu karnym dopadł do piłki i podał ją do wychodzącego na czystą pozycję Michała Biskupa, ten jednak uderzył zbyt słabo by zaskoczyć bramkarza. Parę sekund później było już 1:1. Po szybkiej akcji Górnika Jakub Kawecki ładnym strzałem z dystansu doprowadził do wyrównania. Od tego momentu ekipa z Piasków zaczęła grać odważniej i coraz częściej zagrażała bramce Kojdeckiego, który musiał popisać się kilkoma świetnymi interwencjami. Jaworznicki golkiper w 60. minucie był już jednak bezradny.  Zdołał jeszcze co prawda wybić piłkę do boku po silnym strzale z prawej strony, na obronę dobitki autorstwa Marcina Pieniążka nie miał już najmniejszych szans. Szczakowianka szybko mogła odrobić straty, fantastyczną okazję do wyrównania zmarnował jednak Dariusz Bernaś. Pomocnik Szczakowianki w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z bramkarzem, który tylko sobie znanym sposobem zdołał wybić piłkę na róg. A tymczasem w 75. minucie na dobrą sprawę było już po meczu. Tomasz Wierzba w polu karnym faulował jednego z rywali a sędzia wskazał na jedenasty metr. Do wykonania karnego podszedł Sebastian Stankiewicz. Jego intencje wyczuł Michał Kojdecki i instynktownie zdołał wybić piłkę, Stankiewicz jednak dopadł do futbolówki i jego dobitka była już bezbłędna. Gdy wydawało się, że emocje się już skończyły, Szczakowianka nie mając już nic do stracenia rzuciła się do ataku i szybko zaczęła stwarzać zagrożenie pod bramką Górnika. W 81. minucie Bartłomiej Molenda posłał dobra piłkę w pole karne do Łukasza Przebindowskiego. Ten co prawda zdołał przejąć piłkę, wobec agresywnego krycia dwóch obrońców nie miał jednak najmniejszych szans na wykończenie akcji strzałem. Wreszcie na trzy minuty przed końcem spotkania Dariusz Bernaś zdobył kontaktowego gola. Pomocnik Drwali dostał dobre podanie z lewej strony, zbiegł do środka boiska i uderzył tak, że tym razem bramkarz nie miał już praktycznie nic do powiedzenia .Kolejny rok z rzędu nasza drużyna pożegnała się z rozgrywkami Pucharu Polski  na szczeblu  podokręgu Sosnowiec. 
                                            


Górnik Piaski – Szczakowianka Jaworzno 3:2 (0:1)
(Kawecki 53, Pieniążek 60, Stankiewicz 75 – A. Molenda 12, Bernaś 87)

Szczakowianka: Kojdecki – Dworak, Wierzba, Grzywa, Franiel – Żurawik (83. Sieniawski), Biskup (61. B. Molenda), Mużyłowski, Kędroń – Bernaś – A. Molenda (75. Przebindowski).

Szansa na wyczekiwane przełamanie i wygranie spotkania w tej jesieni już w najbliższą sobotę t.j 28.09 o godz. 16.  Do Jaworzna zawita  dotychczasowy autsider  Piast Strzelce Opolskie.

Teoretycznie rywal na kolana nie powala, ale kibice, którzy obserwują grę jaworznian tak optymistycznie nastawieni  przed tym spotkaniem  już nie są. Kto wie,  czy ewentualne zwycięstwo nie będzie ostatnim w tej rundzie. Patrząc na kalendarz spotkań ligowych szczaksa ma iluzoryczne szanse na komplet punktów w następnych meczach.




źródło jaworznianin.pl

środa, 25 września 2013

Jaworznianie głosowali

 Głosowanie w ramach JBO zakończone a  jego efekty poznamy  dopiero w przyszłym roku, gdy nastąpi realizacja poszczególnych projektów.


Wyniki głosowania na poszczególne projekty zgłoszone przez jaworznian  mówią same za siebie. Budżet obywatelski w Jaworznie jest popularny. Warto dodać, że głosowanie w ramach JBO odbywało się po raz pierwszy, ale jak widać po frekwencji na pewno będzie kontynuowane w następnych latach.
 
 Liczby obrazują, że los Jaworzna i poszczególnych dzielnic nie jest wszystkim  mieszkańcom obojętny. Podczas głosowania oddano około 14 tys. oddanych głosów  czyli 18 proc.W mieście jest około 80 tysięcy. osób uprawnionych do głosowania. 

- Jaworznicki Budżet Obywatelski to ogromne zaangażowanie jaworznian, praca wielu osób, utożsamianie się ze swoim miastem, troska o najbliższe otoczenie i wiele innych. I są tego efekty. Frekwencja na poziomie 18 proc. to fenomenalny wynik. I jeszcze większy kapitał społeczny na przyszłość - mówi Dawid Serafin, inicjator powstania w Jaworznie Jaworznickiego Budżetu Obywatelskiego.

- Gdy rozmawiałem o tym z Jarosławem Makowskim, dyrektorem Instytutu Obywatelskiego, usłyszałem od niego, że te 18 proc. głosów to absolutnie świetny rezultat, który świadczy, że mieszkańcy utożsamiają się z miastem, a budżet obywatelski to atrakcyjna forma dla głosujących, dzięki której mogą wpływać na rozwój swojego otoczenia - dodaje Serafin.
Urzędnicy zaskoczeni 

      Jak przyznaje Katarzyna Florek z Urzędu Miejskiego, urzędnicy nie spodziewali się aż takiej frekwencji.
- Gdy otworzyliśmy urny w niektórych punktach konsultacyjnych zobaczyliśmy cale stosy kart do głosowania - podkreśla pani Katarzyna.

Po otwarciu urn zespoły powołane przez prezydenta Jaworzna rozpoczęły zliczanie poprawnie oddanych głosów. Ostateczne wyniki głosowania poznamy na przełomie września i października.

 Mieszkańcy  głosowali zarówno elektronicznie, jak i za pomocą tradycyjnych kart do głosowania od 9 do 16 września każdy z nich mógł oddać jeden głos. Głosowali na projekty dotyczące dzielnicy, w której mieszkają. Takich obszarów było 13. Jaworznianie głosowali w sumie na 55 projektów.

Tymczasem do JBO zgłoszono 105 wniosków z poszczególnych obszarów konsultacyjnych. W Jaworznie urzędnicy przeznaczyli mieszkańcom do rozdysponowania w sumie 2 mln złotych, które podzielono na poszczególne tereny, zależnie od liczby liczby  mieszkańców.

      Najwięcej głosów oddali mieszkańcy Śródmieście, Osiedla Stałego, Jelenia oraz Byczyny i Cezarówki Dolnej. Najmniej głosujących było w Cezarówce Górnej, Jeziorkach, Koźminie i Wilkoszyn oraz na Gigancie i na Leopoldzie.
Oddano dokładnie 14604 głosy.

Oddane głosy w poszczególnych dzielnicach:


Azot, Bory, Stara Huta (300, 546)
Cezarówka Dolna, Byczyna (275, 1263)
Cezarówka Górna, Jeziorki, Koźmin, Wilkoszyn (148, 32)
Ciężkowice (176, 622)
Dąbrowa Narodowa, Łubowiec, Rejon Energetyków (407, 661)
Długoszyn, Niedzieliska (184 665)
Gigant, Leopold (230, 392)
Góra Piasku, Pieczyska, Szczakowa (423, 801)
Jeleń (264, 1525)
Osiedle Stałe (308, 1415)
Pechnik, Podwale, Warpie (384, 144),
Podłęże, Pszczelnik (728, 574)
Śródmieście (526, 1611).
Razem (4353, 10251).

Postawa obywatelska w dzisiejszych nie łatwych czasach zasługuje na uznanie bo przecież, aby coś zmienić we własnym środowisku trzeba poprostu chcieć a Budżet Obywatelski jest tego najlepszym przykładem. 

http://www.mmsilesia.pl/460471/2013/9/26/jaworznianie-glosowali-na-jbo?category=news Zapraszam.


sobota, 21 września 2013

Termalika pokonała GKS

GKS Tychy uległ Termalice Bruk-Bet Nieciecza 3:0 . Przełamanie nie nadeszło i tyszanie nadal okupują miejsce spadkowe na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy. Przed  tym meczem  oba zespoły miały dwa różne cele goście nie chcieli  tracić bliskiego kontaktu z czołówką tabeli natomiast gospodarze chcieli raz na zawsze  opuścić  miejsce spadkowe.


     Podopieczni trenera Fornalika  zapowiadali walkę o komplet punktów, ale po raz kolejny na zapowiedziach się skończyło.  Przed tym meczem   w kuluarach mówiło się , że trener Tomasz Fornalik może stracić posadę w przypadku porażki. Działacze nie komentują tych informacji, ale nie jest tajemnicą, że  notowania  szkoleniowca od dawna spadają. - Co mogę powiedzieć po meczu, w którym znów przegrywamy, i to 0:3. Myślę, że przez większość spotkania graliśmy z Termaliką jak równy z równym. Pierwsza połowa odzwierciedlała to, co chcieliśmy grać, co sobie zakładaliśmy. Zespół gości był dzisiaj bardzo skuteczny, zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie. Termalika wygrała zasłużenie, natomiast my znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji- powiedział trener Fornalik



        Gospodarze rozpoczęli  to spotkanie w wielkim zaangażowaniem.  Już w  10 min. z rzutu rożnego  Daniel  Mąka dośrodkował piłkę w pole karne rywala, ale nikt z jego kolegów nie zdołał uderzyć futbolówki. Nieciecza również była zmotywowana przed tym spotkaniem, gdyż nie udało im się odnieść  jeszcze zwycięstwa w spotkaniu wyjazdowym . W 14. Min przyjezdni  poważnie zagrozili  bramce  strzeżonej przez Piotra Misztala a dokładnie  Rafał Kujawa, który  strzałem głową próbował  zaskoczyć golkipera tyszan, ale bez skutku. Kilka minut później Jakub Kiełb  wywalczył sobię dogodna pozycję   przed polem karnym tyszan , ale piłka po jego uderzeniu powędrowała obok lewego słupka. Później  akcja przeniosła się na drugą stronę boiska.
W 19 min.  Małkowski posłał piłkę do będącego w polu karnym rywali  Damiana Szczęsnego niestety w ostatniej chwili  sytuację wyjaśnił  jeden z defensorów Termaliki. Popularny „Szczeniak” powrócił do składu po kontuzji i gołym okiem widać było , że   przymusowa przerwa nie wpłynęła negatywnie  na jego formę. Wraz z upływem czasu gra przeniosła się do środkowej strefy boiska.  W 31 min. Patrik Čarnota zdecydował się na strzał z dystansu, ale piłka po jego strzale poszybowała nad poprzeczką. Szczęścia próbował również Mateusz Mączyński, ale piłkę  po jego strzale bez problemy wyłapał Nowak.  Goście w 36 min wyprowadzili kontrę lewą stroną boiska pomknął Kiełb dośrodkował  piłkę  na „szesnastkę”, do Kujawy, który strzałem w długi róg pokonał Piotra Misztala.  W końcówce obie jedenastki miały swoje okazje. W 44 min. niepilnowany w polu karnym  Dawid Sądecki zdecydował  się na strzał , ale piłka  mineła  lewy słupek bramki gospodarzy. Po stałym fragmencie gry swoją  szansę na  miał jeszcze   Čarnota, który strzałem głową próbował odwrócić wynik tej rywalizacji,ale futbolówka poszybowała nad bramką.  Na przerwę w dobrych nastrojach schodzili podopieczni trenera Radolskiego, którzy prowadzili 1:0.
                       


        W drugiej połowie „Trójkolorowi” próbowali przejąć inicjatywę.  Najpierw Sebastiana Nowaka nękali Patrik Čarnota  oraz Mateusz Mączyński, ale obu zawodnikom brakowało w tym meczu  szczęścia. W 51 min. goście wywalczyli rzut różny, ale  piłka po  strzale głową Sołdeckiego minęła bramkę strzeżoną przez Misztala. Ostatnie półgodziny gry należało już tylko do podopiecznych Dušana Radolskiego.  Garstka  kibiców, która  obserwowała to spotkanie wzbraniała się od dopingu a duża część tyskich fanów po prostu oglądała to spotkanie w telewizji za sprawą transmisji w stacji  Orange Sport.  W 59. minucie rezultat  zmienił się po raz kolejny na korzyść przyjezdnych. Autorem drugiej bramki był Kiełb, który w polu karnym  GKS-u zgubił tyskich  defensorów  i mocnym uderzeniem w długi róg pokonał Misztala. Tyszanie z minuty na minutę sprawiali wrażenie bezradnych a ich gra ograniczała się praktycznie do defensywy. Ataki „Trójkolorowych” kończyły  się praktycznie przed polem karnym gości. W 71 min. Dariusz Pawlusiński mógł podwyższyć rezultat, ale piłka po jego  strzale z  „szesnastki” minęła prawy słupek bramki. Ożywienie w grze spowodowało wprowadzenie na boisko Pawła Smółki, który kilka lat temu był zawodnikiem Termaliki. W 73 min. Marcel Gąsior próbował zaskoczyć  bramkarza gości strzałem z dystansu , ale Nowak był na posterunku. Goście starali się konstruować akcję, ale żadna z nich nie była na tyle  skuteczna, aby  umieścić piłke w bramce rywala. W 78 min. Małkowski dośrodkował piłkę  do wbiegającego w pole karne gości Pawła Smółki, ale piłka po jego strzale głowa nie znalazła drogi do bramki Sebastiana Nowaka. W ostatnich minutach wynik podwyższył jeszcze Łukasz Pielorz, który strzałem  w 88 min.  z kilku metrów umieścił piłkę w siatce.
    Ostatecznie mecz zakończył się sromotną porażka tyskiej drużyny, która nie dość, że straciła trzy bramki  to nie zdołała odpowiedzieć choćby jednym trafieniem.  Goście zagrali w Jaworznie zwyczajnie i nie  pozwolili sobie na błędy, które skończyłyby się stratą gola. Na dodatek sami stworzyli sobie tyle sytuacji, żeby zdobyć trzy bramki dające  im ostatecznie  komplet punktów. Zwycięstwo  niecieczan zaowocowało również ich  awansem  na 4 lokatę w ligowej  tabeli. Tyszanie natomiast  aż do następnej kolejki spędzą nadal w strefie spadkowej na 16 miejscu. 
Patrząc na terminarz spotkań  tyskiej ekipy trudno wierzyć, że w ciągu kilku najbliższych kolejek uda im się zdobyć komplet punktów, ale jak mawia przysłowie „dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe”.
 

W następnej kolejce 28 września  GKS zmierzy się na wyjeździe ze Stomilem Olsztyn a Termaliką podejmować będzie na własnym boisku  Wisłę Płock. 



http://ekstraklasa.net/klub/gks-tychy/termalica-wraca-do-gry-czas-fornalika-dobiegl-konca,artykul.html?material_id=523dc072142d5cdc5fd04e06 

Szczaksa podejmowała rezerwy Ruchu Chorzów


Szczakowianka poległa na własnym boisku z rezerwami Ruchu Chorzów 2:0. 
Pojedynek Szczakowianki z druga drużyną  Ruchu Chorzów elektryzował od dawna kibiców obu ekip, którzy licznie stawili się na Stadion Miejski. 
    Po pierwszej bezbramkowej połowie, w której oba zespoły badały swoje możliwości, druga toczyła się już pod dyktando „Niebieskich”, wspieranych w Jaworznie przez wielu fanów. Swoją przewagę goście  udokumentowali dwoma bramkami. Pierwszego gola zdobył Lipski popisując się pięknym uderzeniem z rzutu wolnego. Prowadzenie podwyższył Otręba pewnie wykorzystując „jedenastkę” podyktowaną za faul na Jakubie Smektale. W 68 minucie boisko po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce, opuścił Lipski. Mimo to chorzowianie stworzyli sobie kolejne sytuacje do zdobycia kolejnych bramek.
https://lh5.googleusercontent.com/-eSUD2Z5rRfw/UjTuFmRSj6I/AAAAAAAAN8c/IZ6kSrnENVw/s800/IMG_1026.jpg

- Rozegraliśmy dobre, waleczne spotkanie i, co najważniejsze, zwycięskie – mówi trener Karol Michalski. - Chłopcy ambitnie walczyli o każdą piłkę, ale nie mogło być inaczej, skoro mieliśmy w Jaworznie wielkie wsparcie naszych wiernych kibiców. Ja zresztą powiedziałem chłopakom przed meczem, by zagrali tak, że po meczu z czystym sumieniem będą mogli podejść do naszych fanów, by przybić z nimi „blachę”. I tak się stało, w Jaworznie pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem, z którym trzecioligowiec każdy musi się liczyć"-dodał. Szczksa w tym spotkaniu nie miiała atutów, aby powaznie zaskoczyć rywali. Pierwsze zwycięstwo w lidze  dla Ruchu stało się faktem.  Porażka biało czerwonych zaowocowała nadal ich pobytem w dole ligowej tabeli. 



https://lh5.googleusercontent.com/-lPd2Bnpm1TM/UjTmw4UFnvI/AAAAAAAAN1w/NYnojpseVJM/s1152/P9143467.JPG
Kibice "niebieskich" podczas meczu świetnie się bawili

https://lh5.googleusercontent.com/-H5suvQzpmQ8/UjTmwFV4NEI/AAAAAAAAN1s/uiPwoCp8nCU/s912/P9143459.JPG

Szczakowianka przegrała kolejne spotkanie, tym razem jednak trudno mówić o tym, że była to zasłużona porażka. Biało-Czerwoni zagrali całkiem dobry mecz, a punkty stracili trochę na własne życzenie. Gdyby jaworznianie wykorzystali swoje okazje – szczególnie te z pierwszej połowy – mogliby dopisać do swojego konta kolejne punkty. Tymczasem w drugiej połowie podopieczni trenera Sermaka nadziali się na dwie kontry Ruchu i po indywidualnych błędach stracili dwa gole.

https://lh6.googleusercontent.com/-dngAlyHkYcU/UjTrZUtsnjI/AAAAAAAAN48/24uHumwp69M/s640/DSCF6149.JPG




https://lh6.googleusercontent.com/-WwM_9z7eKB8/UjTrxHSNm2I/AAAAAAAAN8I/3CUUBvjYKzk/s640/DSCF6317.JPG 

https://lh4.googleusercontent.com/-HwGm7Gc2sbA/UjTuJPNDrfI/AAAAAAAAN9o/il-2kQxRxYY/s800/IMG_1106.jpg


https://lh4.googleusercontent.com/-qZnAaN_eB5k/UjTuGL-3GMI/AAAAAAAAN8w/fNyhd0LgMYw/s720/IMG_1031.jpg

Szczakowianka Jaworzno-Ruch II Chorzów 0:2
(Lipski 52, Otręba 55)
Szczakowianka: Kojdecki – Domurat, Żuraw, Grzywa, Chrzanowski (86. Wierzba) – Biskup, Mużyłowski, Sermak (74. Łukowicz), Sieniawski – Kędroń (58. Fraś), Przebindowski (56. A. Molenda)
Ruch: Lech - Chwastek, Komor, Trojak, Kotus - Otręba, Lipski, Smektała - Włodarczyk (46. Korczyński), Szymański, Stanisławski
Sędziował: Marcin Filarski (Kluczbork)
Żółte kartki: Fraś, Łukowicz – Lipski x2, Kotus, Stanisławski
Czerwona kartka: Lipski (69. minuta – druga żółta)
Widzów: ok. 500 (w tym 150 gości)


poniedziałek, 9 września 2013

Bez przełamania przy Krakowskiej

GKS Tychy zremisował z Chojniczanką Chojnice  1:1. Bramki  w tym spotkaniu strzelił dla GKS-u Szczęsny w 22 minucie a dla  Chojniczanki  Ropiejko w 57 minucie. Tyszanie liczyli na przełamanie, ale zdołali tylko wywalczyć punkt w meczu z beniaminkiem z Chojnic co można uznać za sukces obserwując  ich poczynania na boisku. 

   W tyskiej ekipie kryzys trwa, a co gorsze nadal nie widać jego końca. GKS Tychy nie potrafi odnieść zwycięstwa od pięciu meczów. Do spotkania z Chojniczanką tyszanie przystępowali mając po stronie strat aż trzynaście goli. Dla porównania jesienią ubiegłego sezonu GKS w ciągu całej rundy dał sobie wbić tylko dwanaście bramek. Zespół z Tychów pozostaje ekipą, która straciła najwięcej bramek w lidze.
    Trener Tomasz Fornalik w tym meczu postanowił dokonać kilku roszad. Niewątpliwym zaskoczeniem był występ od pierwszej minuty bramkarza Macieja Budki. W drugiej linii pojawił się Paweł Lisowski, który zaliczył debiut w tyskich barwach, wcześniej występował m.in. w Ruchu Chorzów oraz w Piaście Gliwice.
     Niedzielny mecz w Jaworznie rozpoczął się od ataku gości. Już w 2. minucie Błażej Radler zdecydował się na strzał z dystansu, ale piłka po jego uderzeniu poszybowała ponad bramką. Gospodarze odpowiedzieli już w 5. minucie, gdy na strzał głową zdecydował się Paweł Smółka, lecz piłka po jego uderzeniu nie znalazła drogi do bramki rywali. Walki podczas tego spotkania nie brakowało, a dowodem tego były liczne faule zawodników obu ekip i żółte kartki. W 12. minucie Daniel Mąka bezpardonowo zatrzymał Tomasza Ostalczyka, który w tym spotkaniu był wyróżniającym się zawodnikiem drużyny przyjezdnych. Podopieczni Fornalika w pierwszej połowie stworzyli sobie kilka ciekawych sytuacji. W 15. minucie Damian Krajanowski podał piłkę do będącego w polu karnym Smółki, tyski napastnik z sześciu metrów uderzył jednak futbolówkę wysoko nad poprzeczką. Golkiper przyjezdnych nie miał nic do powiedzenia przy akcji z 22. minuty. Celna wrzutka Mąki z rzutu rożnego trafiła do Damiana Szczęsnego, a ten bez namysłu, uderzeniem z pierwszej piłki pokonał Konrada Jałochę. Podopieczni trenera Mariusza Pawlaka również nie zamierzali oddać inicjatywy gospodarzom, ale niecelne strzały z dystansu m.in. Ostalczyka oraz Macieja Ropiejki nie mogły zaskoczyć Budki.
Stracona bramka na przyjezdnych podziałała mobilizująco, co zaowocowało bardzo agresywną grą. W 24. minucie Krystian Feciuch sfaulował przy linii bocznej boiska Szczęsnego. Napastnik tyszan przez kilka minut leżał na murawie i był opatrywany przez masażystów. Na szczęście kontuzja okazała się niegroźna i zawodnik gospodarzy wrócił do gry. Zdobywca pierwszej bramki w 27. minucie dośrodkował piłkę z lewej strony do wbiegającego w pole karne Łukasza Małkowskiego, który strzałem głową próbował zaskoczyć Jałochę, ale bez skutku.


fot. Łukasz Łabędzki 

fot. Łukasz Łabędzki

Kilka minut później zakotłowało się po raz kolejny w polu karnym gości, gdy na dość ekwilibrystyczny strzał zdecydował się Małkowski, jednak mimo to piłka nieznacznie minęła lewy słupek bramki przyjezdnych. Zielono-czarno-czerwoni byli bliscy zdobycia drugiej bramki w 31. minucie po silnym strzale z dystansu Mąki. Jałocha zdołał jednak czubkami palców obronić jego mocne uderzenie. Goście także odpowiadali groźnymi akcjami. Bliscy szczęścia byli w 39. minucie, gdy Ostalczyk znalazł się sam na sam z Budką, ale nie udało mu się pokonać golkipera „trójkolorowych”. W doliczonym czasie gry podwyższyć rezultat próbował jeszcze Małkowski, ale piłka po jego strzale z dystansu minęła bramkę chojniczan.

GKS w drugiej części meczu oddał inicjatywę Chojniczance pozwalając piłkarzom trenera Pawlaka na bardzo wiele. Już w 49. minucie Ropiejko stanął oko w oko z Budką, ale jego lob okazał się niecelny. To co nie udało się zawodnikowi z Chojnic kilka minut wcześniej, udało się w 57. minucie. Ropiejko po stałym fragmencie gry wykorzystał nieporozumienie defensywy tyszan i wpakował piłkę do siatki.
W 60. minucie Mąka dośrodkował piłkę z rzutu wolnego w pole karne gości, gdzie czyhał na nią Szymon Sadowski, ale strzał młodego defensora został zablokowany. W 66. minucie na murawie leżał Kosuke Ikegami, który został sfaulowany przez jednego z tyskich obrońców i musiał opuścić boisko na noszach. W jego miejsce trener Pawlak desygnował do gry Pawła Iwanickiego. Tyscy piłkarze byli bliscy odzyskania prowadzenia w 70. minucie, gdy Smółka skierował piłkę do bramki dobijając futbolówkę po wcześniejszym uderzeniu Mąki. Radość w tyskiej ekipie nie trwała zbyt długo, gdyż sędzia Tomasz Garbowski odgwizdał pozycje spaloną rosłego napastnika. Goście po raz kolejny odpowiedzieli kolejną szybką kontrą. W 73. minucie Ostalczyk popędził w pole karne gości, minął Budkę, jednak strzelił zbyt lekko i Łukasz Kopczyk zdążył jeszcze wybić futbolówkę z linii bramkowej. Piłkarze z Chojnic nie mogli uwierzyć, że ich kolega nie zdołał strzelić gola w tak dogodnej sytuacji.
      Tyszanie mieli również dużo szczęścia w 74. minucie, kiedy to po dwójkowej akcji Ostalczyk-Ropiejko w polu karnym gospodarzy próbował zaskoczyć ten drugi, ale Budce udało się zażegnać niebezpieczeństwo. W międzyczasie mocnym strzałem zza pola karnego popisał się Mąka, ale z trudem jego uderzenie obronił Jałocha.Od 76. minuty gospodarze grali w osłabieniu, ponieważ za drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną boisko musiał opuścić debiutujący w tyskiej drużynie Lisowski. „Trójkolorowym” nie pozostało więc nic innego, jak tylko skupić się na dowiezieniu remisu do ostatniego gwizdka arbitra. Goście stwarzali sobie kolejne sytuacje. W 87. minucie Tomasz Mikołajczak uderzył piłkę głową, ale nad poprzeczką bramki GKS-u Tychy. W doliczonym czasie gry Radler nieprzepisowo powstrzymał rajd Grzybka w środkowej strefie boiska za co doświadczony defensor Chojniczanki ujrzał żółtą kartkę. Warto odnotować, że Grzybek w tym spotkaniu zaliczył debiut w pierwszej drużynie GKS-u.



fot. Łukasz Łabędzki 
    Wynik remisowy może cieszyć gospodarzy, którzy w drugiej połowie nie byli już tak skuteczni w defensywie i tylko dzięki nieskuteczności rywali mogą dopisać do swojego konta jeden punkt.
Kibice na Stadionie Miejskim zobaczyli dużo walki i kilka świetnych akcji. Co ciekawe bramka Szczęsnego była pierwszą w historii spotkań pomiędzy obiema ekipami. Na plus bez wątpienia można zaliczyć grę Smółki, Szczęsnego oraz Małkowskiego, który wrócił do optymalnej formy po kontuzji.
- Dwie różne połowy. Pierwsza zdecydowanie dla nas, ale po przerwie to już rywal częściej dyktował warunki. Mimo wszystko powinniśmy ten mecz wygrać. Zabrakło skuteczności - ocenił spotkanie Damian Mąka. - Trudno być do końca zadowolonym, bo jednak wszyscy liczyliśmy na zwycięstwo – stwierdził z kolei Damian Szczęsny.
   Po niedzielnym meczu GKS nadal plasuje się w strefie spadkowej. Z dorobkiem 6 punktów zajmuje  16. miejsce. Beniaminek z Chojnic usadowił się na 9. miejscu. Podopieczni trenera Fornalika w przyszłym tygodniu zmierzą się na wyjeździe z Olimpią Grudziądz, natomiast beniaminek z Chojnic przed własną publicznością będzie rywalizował z Wisłą Płock.



fot. Łukasz Łabędzki
















fot. Łukasz Łabędzki














wtorek, 3 września 2013

Dj-e zawładnęli Jaworznem

Po raz szósty do Jaworzna zawitali najlepsi DJ-e z Polski oraz z zagranicy. Wszystko za sprawą tegorocznej edycji Videozone 2013, która odbyła się w Hali Widowiskowo-Sportowej w centrum miasta. 

    Videozone   to unikalna formuła łącząca festiwal muzyki elektronicznej oraz  międzynarodowy konkurs VJ-ski. Od ponad 5 lat jest jedynym miejscem w Polsce i jednym z wielu  na świecie, gdzie każdy z występujących chce pokazać to  co we współczesnej sztuce audiowizualnej jest  świeże i nowatorskie. Konkurs  jest autorskim projektem ClipCarda realizowanym co roku w pełnym zakresie.
W tym roku organizatorzy postanowili stworzyć osobną imprezę na  zakończenie wakacji  a nie jak w ubiegłych latach połączyć konkurs wraz z Festiwalem Energii. –Jestem tutaj po raz pierwszy z koleżankami. Impreza jest super a artyści przy konsoletach  dają z siebie wszystko- stwierdziła Ula z  Mysłowic.


        Najnowsze trendy klubowej sceny mogli usłyszeć najbardziej zagorzali fani tego rodzaju muzyki  właśnie  w  Jaworznie.  Stroboskopy, projektory laserowe i ekrany  były wieloma atutami , które w rękach Vj-ów tego wieczoru stworzyły  niesamowite show. W  obecnych czasach niezwykle istotne jest  własnie połączenie muzyki granej przez dj-a z efektami wizualnymi.   Na scenie tuż przed bitwą zaprezentował się 
POLLUX czyli  Piotr Ceglarek, artysta na co dzień  mieszkający  i tworzący na Śląsku, który współtworzył projekty RGBOY i Teleport Katowice. Tym razem jest to solowa przygoda z muzyką oscylującą wokół gatunków takich jak synthwave, IDM, wonky, chillwave, lo-fi. Projekt Pollux to synteza lat 80’ i 90’ utrzymana w tempie świata współczesnego. Wszystko opakowane agresywnym rytmem automatów perkusyjnych, oraz burżuazją analogowych i cyfrowych.  Kolejną zespołem, który rozgrzał publiczność a dokładnie płeć  piękną była formacja FAIR WEATHER FRIENDS.

       Moc tanecznych rytmów zaklęte  w chwytliwe piosenki tak najłatwiej scharakteryzować muzyków, którzy swoimi utworami  chcą pogodzić fanów indie-popu z entuzjastami elektroniki. Nie bez przyczyny zostali okrzyknięci “Nadzieją Roku 2013” przez Radio Roxy, a ich rajd przez najważniejsze festiwale  muzyczne: Opener 2012, Coke 2012 i Free Form 2013 świadczy o ich nieustannej pracy. Zagłębiowsko-śląski kwartet nie idzie na łatwiznę i prezentuje na koncertach pełny skład: gitara, bas, perkusja, elektronika i wokal. Ich brzmienie oscyluje pomiędzy nawiązaniami do lat 80. i 70., soczystym synth-popem, elektronicznymi improwizacjami, a zaraźliwą melodyjnością. Po występach na scenie przyszedł czas na popisy przy konsoli a więc VJ Bottle. W finałowej osemce znaleźli się:
Abduct (Meksyk), Derubare (Polska), Jacopsen (Polska), VJ F (Holandia), JQM (Polska), VJ Malaga (Polska), Panna Ula (Polska), VSSP Team (Polska). 
POLLUX na scenie dał niesamowite show.

     Jurorzy  oceniali każdego Dj-a za jakość zastosowanych wizualizacji, zgranie z muzyką, oryginalność i pomysłowość. Czas bitwy trwał sześć minut podczas, których każdy z zawodników musiał pokazać się z jak najlepszej strony. Publiczność każde wykonanie doceniała głośnym  dopingiem oraz oklaskami szczególnie występy Polaków. W finałowej potyczce zmierzyli się
Abduct z Meksyku oraz VSSP Team z Krakowa. W roli uzupełnienia jeszcze kilka słów o finalistach.  Rodrigo Guzman Cazares – Abduct to  aktywista eksperymentalnej sceny audio-wizualnej w Mexico City. Porusza się w obrębie projektowania graficznego, dźwięku i tworzenia interaktywnych interfejsów. Jest zwycięzcą konkursu VJ Torna na LPM Rzym 2013. Brał udział w licznych imprezach, jak: LPM – Meksyk/ Włochy, ZAM _ Zona Autoctona Maknov China (Hackmeeting Mexico), Circuito Electrovisiones, Electrofilia, Discos Konfort, Dorkbot, Transitio, Taller de audio CNA, Centro Multimedia CNA, Modul mx czy Ekumene Talleres. Natomiast nasi reprezentanci czyli VSSP Team pochodzą z Krakowa Duet  zaczynał swoja karierę ze sceną klubową  na początku XXI wieku i od tamtej pory wystepują na  wielu  imprezach klubowych, koncertach i festiwalach w kraju i za granicą.
       Zwycięzcą finałowej bitwy okazał się Abduct  i to on zainkasował czek na kwotę trzech tysięcy złotych, natomiast  drugie miejsce przypadło  VSSP Team, którzy  wzbogacili  się o tysiąc pięćset złotych. Po emocjach przy konsoli nadszedł czas na zabawę, gdyż na scenie pojawili się znakomici DJ-e.    
 Jako pierwszy  pojawił się MAXIMILIAN SKIBA jeden z najbardziej zagranicznych polskich producentów. Swoja muzykę reprezentował  w rozgłośniach BBC Radio One, FM4 z Wiednia czy Fritz z Berlina, w setach DJ-skich na całym globie, a także na kompilacji najlepszych utworów klubowych 2010 magazynu Mixmag. Maximilian Skiba miksuje bez pudła, dostarczając światu zawsze przebojowych i świeżych produkcji. Wraz z brytyjską wokalistką Kathy Diamond tworzy projekt The KDMS. Po raz pierwszy, ale mamy nadzieję nie ostatni w Polsce wystąpiła piękna   HANNAH WANTS  z Wielkiej Brytanii producentka i DJ-ka. W swoich rewelacyjnych, porywających do tańca setach łączy house z brzmieniami podszytymi szlachetnym, głębokim basem. Zaczynała pod koniec lat 90., DJ-skie szlify zdobywała w oparach winylu w rodzinnym Birmingham. W 2010 roku ruszyła na podbój Ibizy i od tamtej pory króluje na światowych parkietach od Wielkiej Brytanii, poprzez Niemcy aż po RPA. Określana jako „the UK’s hottest talent” występowała podczas takich imprez , jak Creamfields, Annie Mac Presents, 2.31 czy Cream 20th Anniversary Tour. W Jaworznie jej sety  również wprawiały  w dobry nastrój bawiącą  się publiczność. Kolejnym duetem, który  rozgrzał publicznośc był BRAINWASH czyli: Dawid Krępski – reżyser, multi-talent oraz  Michał Pukowiec – operator filmowy.  To własnie oni stworzyli teledyski: Beca „Let’s Run Wild”, Totally Enormous Extinct Dinosaurs „Your Love”, HEY „Co tam?”, Marina „Saturday Night”, Funky Trip Foundation „Trade”, Igor Volk „Labyrinth” i „Voice”. Za ten ostatni otrzymali nominację do prestiżowej nagrody UK Music Video Awards 2012 w kategorii Best Pop Video. Na żywo ich muzyka połączona z obrazem daj również niesamowite wrażenia. Na wizji zaprezentował się, także JD_VIDEO czyli  Jan Dybała Jr.
VJ oraz  projektant multimedialny, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach i  współzałożyciel studia projektowego Atelier S10 w Mysłowicach. Od 2007 roku zajmuje się produkcją i realizacją wizualizacji oraz autorskich projektów audiowizualnych, które prezentował m.in. na: Tauron Nowa Muzyka Fesitwal 2008–2013, Off Festiwal 2007, Warsaw Electronic Festiwal 2009, Media Biennale WRO 2009, Vivisesja 2008, Poolloop Festival Zurych 2009, Moscow Biennale for Young Art 2010, Arsgrafia Katowice 2009-2011, Art+Bits Festiwal 2012.

Szósta edycja Videozone 2013 przyciągnęła do Jaworzna wspaniałą publiczność, którą porwali  do tańca najlepsi Dj-e oraz Vj-e z kraju oraz poza jego granicami. Impreza trwała  do białego rana przy  elektronicznych brzmieniach   i najwyższej próby porywających setach VJ-skich.