piątek, 15 stycznia 2016

W Katowicach wystartowały ME EHF 2016

Mistrzostwa Europy  w piłce ręcznej  mężczyzn zaingurowała grupa B w Katowicach. Chorwacja pokonała Białoruś 27:21, natomiast w drugim skandynawskim pojedynku Islandia pokonała Norwegię  po emocjonującej końcówce 26:25. 

W  Katowicach doszło do pojedynku Chorwatów z Białorusinami,  pierwsza połowa była remisowa (15:15). Obie drużyny walczyły do samego końca a opór Białorusinów był stanowczy, szczególnie w pierwszej partii, gdzie zawodnicy trenera Chevtsova grali dobrze w obronie i w ofensywie. Chorwaci przed tym meczem byli faworytami, ale nie było widać tego  na boisku. Podopieczni Żeljko Babicia mieli duże problemy z pokonaniem białoruskiego bramkarza, który spisywał się w bramce nadzwyczaj dobrze. Po kwadransie gry nasi wschodni sąsiedzi prowadzili w Spodku (8:5). Podopieczni trenera Babicia nie mogli złapać rytmu, ale po pierwszej połowie zdołali doprowadzić do remisu po  15.W drugiej połowie  Chorwaci  (mistrzowie  świata (2003) i IO z 1996 i 2004 roku) stopniowo powiększali  przewagę,  dzięki skuteczności Strleka,  który 6 ze swoich 9 bramek rzucił z rzutów karnych. Chorwaci wygrali ostatecznie 27:21.
W drugim meczu doszło do skandynawskiego pojedynku był  to twardy  i zacięty handball. Na trybunach też było gorąco, bowiem w Spodku usiadły obok siebie liczne grupy kibiców obu reprezentacji. Kibice na trybunach  przekrzykiwali się  a na boisku trwała walka o każdy metr boiska. Jeżeli chodzi o frekwencję to ten mecz obserwowało około 8 tysięcy widzów. Zawodnicy  obu drużyn z trudem dochodzili do czystych pozycji a wiele rzutów było oddawanych z trudnych pozycji. Po zmianie stron lepsi byli jednak Islandczycy dowodzeni przez swoją gwiazdę Arona Palmarssona rozgrywający węgierskiego Vesprem rzucił w sumie osiem bramek, a w ataku dzielnie wspierał go kapitan kadry Gudjon Valur Siggurdsson (sześć  bramek). Brązowi medaliści ME z 2010 r. prowadzili już różnicą trzech bramek (19:16 w 42 min), ale losy zwycięstwa ważyły się do samego końca, a gola na wagę zwycięstwa rzucił na  11 sekund przed końcem Siggurdsson, skrzydłowy Barcelony, który przypieczętował zwycięstwo swojego zespołu.


Chorwacja - Białoruś 27:21 (15:15)
Chorwacja: Stevanović, Alilović - Marić, Duvnjak, Kopljar 5, Gojun, Horvat, Karacić 1, Strlek 9/6, Cupić 5, Kovacević, Mamić 1, Sebetić 1, Slisković 3, Brozović 2
Białoruś: Soldatenko, Kiszow - Browka, Kulesz, Babiczew 1, Chadkiewicz, Zajcew, Puchowski 1, Rutenka 8/3, Nikulenkow 1, Szyłowicz 7, Pocykailik, Jurynok 3, Baranow, Prakapenia, Titow

Islandia - Norwegia 26:25 (10:11)

Islandia: Gustavsson, Edvardsson - Svavarsson, Kristjansson, Palmarsson, Karason, Hallgrimsson, Atlason, Sigurdsson, Gudjonsson, A. Gunnarsson, Petersson, R. Gunnarsson, Sigurmannsson, B. Gunnarsson, Helgason

Norwegia: Erevik, Christensen - Sagosen, Kristensen, Hykkerud, Myrhol, Overby, Mamelund, Tonnesen, Jondal, Bjornsen, Lindboe, Gullerud, O'Sullivan, Reinkind, Hansen





























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz