Rozmowa „Tygodnia w
Jaworznie” z Barbarą Wójcik- Wiktorowicz scenografką, malarką performerką
sztuki działającą w instytucjach kulturalnych na terenie Jaworzna.
Mieszkańcy mieli okazje poznać Panią jako
organizatorkę akcji "Oswoić muzeum". Czy akcja przyniosła oczekiwany
odzew ze strony mieszkańców?
Nie oczekiwałam spektakularnego odzewu ze
strony mieszkańców. Z mojego doświadczenia wynika , że wiele z procesów
związanych z emocjami, edukacją, czy refleksją następuje w cichym wewnętrznym
procesie . Dopiero po upływie pewnego czasu, innego dla każdego następuje
powrót do przeżyć. Ktoś coś sobie przypomina, ktoś za czymś zatęskni, ktoś
pójdzie do muzeum pod impulsem tego wydarzenia
Wierzę w takie wydarzenia, jako istotne momenty w życiu miasta.
Jest Pani zapracowaną osobą działającą w MDK, Teatrze Sztuk oraz Muzeum. Skąd czerpie Pani energie do pracy?
Wierzę w takie wydarzenia, jako istotne momenty w życiu miasta.
Jest Pani zapracowaną osobą działającą w MDK, Teatrze Sztuk oraz Muzeum. Skąd czerpie Pani energie do pracy?
To specyficzny zawód, tutaj nie obędzie się
bez pasji, bez szczególnego zamiłowania do tego co się robi. Nigdy nie
zrealizowałabym tyle , gdyby nie fakt, że kocham to co robię, widzę w tym nie
tylko własną potrzebę satysfakcji, ale także większy sens. Głównym miejscem
pracy jest Teatr Sztuk w Jaworznie, ale otrzymuję propozycje z różnych rejonów
kultury, sztuki i edukacji. Każde z działań jest dla mnie nowym wyzwaniem i
napędza moją energię. Dla tych realizacji często nie dosypiam, szkolę się
dodatkowo, podróżuję po kraju i za granicą .Z radością szukam i czerpię
inspiracje, by wykorzystać je na własnym gruncie.
Z wykształcenia jest Pani magistrem Edukacji Wizualnej na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi to dość nowy kierunek?
Z wykształcenia jest Pani magistrem Edukacji Wizualnej na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi to dość nowy kierunek?
Tytuł magistra sztuki osiągają dyplomowani absolwenci
zarówno Akademii Sztuk Pięknych, jak i Akademii Teatralnych. Skończyłam
Akademię Sztuk Pięknych w Łodzi , WydziałEdukacjiwizualnej. .
JedenDyplom uzyskałam z Malarstwa na Wydziale Grafiki i Malarstwa w pracowni prof. Ryszarda Hungera oraz dodatkowy dyplom -Działania Intermedialne u prof. Wiesława Karolaka na swoim wydziale.
JedenDyplom uzyskałam z Malarstwa na Wydziale Grafiki i Malarstwa w pracowni prof. Ryszarda Hungera oraz dodatkowy dyplom -Działania Intermedialne u prof. Wiesława Karolaka na swoim wydziale.
Kierunek nie jest nowy, ale wciąż mało
popularny. Zapewniam, że na tym obszarze dzieje się wiele ciekawych i
wartościowych rzeczy, jednak niejednokrotnie nie są one na wyciągnięcie
ręki. Wiele z takich wydarzeń ma miejsce w dużych miastach, ale mam nadzieję,
że i w Jaworznie jesteśmy w stanie zrobić coś wyjątkowego.
Współpracowała Pani z wieloma Teatrami na terenie całego kraju. Jak
wspomina Pani ten okres?
Współpraca teatralna przebiega od czasu moich studiów do tej pory.
Współpracuję z teatrami na terenie całego kraju. Są to głównie realizacje
scenograficzne. Swoje projekty kostiumów, lalek, dekoracji, omawiam z
reżyserami , a następnie oddaję je w ręce sztabu ludzi ( stolarzy, malarzy,
mechanizatorów. Biegam po sklepach szukając odpowiedniej tkaniny, butów. Doglądam
i opracowuję w kontakcie ze sceną, z aktorami. Tak pokrótce powstaje
scenografia teatralna. Mam ciekawe doświadczenia z Bałtyckim Teatrem
Dramatycznym w Koszalinie, Teatrem Maska w Rzeszowie, Teatrem Groteska w
Krakowie.
Współpracowała
Pani podobno z Teatrem of Manhattan to było ciekawe doświadczenie?
W każdym
teatrze pracuje się nieco inaczej. Z Teatrem of Manhattan łączy mnie nieco inna
historia. To praca gdzie wszyscy są odpowiedzialni za wszystko,
współtworzą na równych prawach. To ważne doświadczenie, tym bardziej, że z
Teatrem of Manhattan podróżuje się głównie po festiwalach krajowych i
zagranicznych.
Na czym polega praca w
teatrze offowym?
W Teatrze of Manhattan po raz pierwszy
byłam równoprawnym współtwórcą. Do momentu poznania Manhattanu albo byłam
wśród mistrzów, albo uczyłam młodszych. Specyfika
Off-u polega na wspomnianej dużej odpowiedzialności, ale i dużej
swobodzie twórczej. Są to na ogół teatry nierepertuarowe, nierzadko bez własnej
siedziby. Na ogół to grupa pasjonatów, zarówno profesjonalistów i tych
zakochanych w sztuce żywego obrazu. To także cecha Teatru of Manhattan.
Obecnie realizuje Pani projekt "Art Tranzyt". Co to za projekt i na czym polega?
Teatr Sztuk organizuje
Art-Tranzyt z Moniką Lewandowską na czele. Jestem jednym niewielkim
ogniwem w całym projekcie. Jestem zachwycona, że takie przedsięwzięcia,
które pozytywnie ożywiają miasto są inicjowane. Projekt Art-Tranzyt ma
szansę wypromować nasze miasto, dać liczne możliwości kontaktu z niecodzienną
sztuką. Mamy wiele przykładów na to, jak nawet małe miejscowości dzięki
podobnym, wyjątkowym wydarzeniom stają się znane i zauważane. Na Art Tranzycie
można będzie skonfrontować się z licznymi przejawami sztuki współczesnej. Sztuki,
która właśnie się dzieje jest to nadzwyczajny moment - okno ,
przez które można inaczej wyjrzeć na świat.
Działa
Pani również aktywnie w "Fundacji From Art"?
Działam w Fundacji FromArt ale sporadycznie. Pracuje
tam grupa moich przyjaciół z Łodzi. To bardzo aktywni artyści. Niejednokrotnie
jest tak, że ich pomoc jest nieoceniona i udaje mi się doprowadzić do
realizacji coś co wydawało sie niemożliwe. Podobnie jest i w drugą stronę.
Jeśli chodzi o wszelkie akcje intermedialne oraz
scenograficzna, to oni zwracają sie do mnie po podpowiedzi. Jak
to mówią- w grupie siła!
Jakie ma Pani zainteresowania oprócz sztuki?
Zwiedzanie ciekawych zakątków kraju i świata! Czasem pogrywam sobie na
fortepianie, a więc i muzyka. Uwielbiam też narciarstwo i jazdę konną.
Najbardziej jednak wyprawy górskie. W górach czuję ten sam dreszczyk emocji co
podczas tworzenia. Czasu mam jednak za mało by zajmować się tym
regularnie.
Spektakl "Gerda" wyreżyserowany przez Panią
odniósł sukces. Jest Pani zadowolona z tego przedsięwzięcia?
Jestem pod wrażeniem zdolnej młodzieży!
Poprzeczka postawiona była wysoko. Głównie chodzi o czas! Dwa miesiące, gdy
zazwyczaj trwa to około roku. Trzeba było wiele zrozumieć, nauczyć się
posługiwać językiem ruchu, stworzyć niemal koronkową konstrukcję
współzależności partnera na scenie, muzyki i przestrzeni. Co do miejsca
przebrnęłam różnorakie opory, jednak wierzę, że spektakl w otoczeniu naturalnej
scenografii miasta zyskuje dodatkowe walory odbioru. Mieliśmy zaskakująco dużą
publiczność, wiele podziękowań. Sama wzruszyłam się do łez. Młodzież , która wystąpiła poradziła sobie z
tematem znakomicie. To grupa różnorodnych młodych ludzi, jednak w teatrze
to jest najciekawsze.
Jest Pani autorką wielu grafik i obrazków dla dzieci skąd to
zamiłowanie?
Zawsze lubiłam tworzyć dla
dzieci, stąd wiele realizacji w teatrach lalkowych. A jeśli chodzi o
edukacyjne projekty artystyczne kieruję je od przedszkolaka do „szkolniaka”. Co
do obrazków dla dzieci, to ciekawa historia.
Ja miałam prawie 5 lat przerwy! Wykorzystałam pełen ustawowy czas dla swojego dziecka. Na ciążę, okres macierzyński i wychowawczy. Niemal wszędzie poruszałam się z małym blokiem rysunkowym, rapitografem i małymi pastelami. Koleżanka z Fundacji poprosiła mnie o coś dla dzieci z Hospicjum. Postanowiłam, że zrobię portrety zwierzaków. Robiłam je w aucie na postoju, na ławce w parku, a stole, na podłodze. Na tym przygoda z grafikami i rysunkami się nie skończyła. Mój maluch także ma w swoim pokoju dwie takie prace :) Zmieniły się jednak rozmiary, technika i tematy. Rysunki i grafiki to jednak nie nadzwyczajna nowość. Robi się je podczas pracy teatralnej programy, plakaty. Ponadto 3 lata studiów spędziłam w pracowni grafiki prof. Tomasza Chojnackiego
Ja miałam prawie 5 lat przerwy! Wykorzystałam pełen ustawowy czas dla swojego dziecka. Na ciążę, okres macierzyński i wychowawczy. Niemal wszędzie poruszałam się z małym blokiem rysunkowym, rapitografem i małymi pastelami. Koleżanka z Fundacji poprosiła mnie o coś dla dzieci z Hospicjum. Postanowiłam, że zrobię portrety zwierzaków. Robiłam je w aucie na postoju, na ławce w parku, a stole, na podłodze. Na tym przygoda z grafikami i rysunkami się nie skończyła. Mój maluch także ma w swoim pokoju dwie takie prace :) Zmieniły się jednak rozmiary, technika i tematy. Rysunki i grafiki to jednak nie nadzwyczajna nowość. Robi się je podczas pracy teatralnej programy, plakaty. Ponadto 3 lata studiów spędziłam w pracowni grafiki prof. Tomasza Chojnackiego
Czym dla Pani jest sztuka?
Sztuka mnie zachwyca, czasem drażni, ale zawsze wprowadza refleksję.
Czasem zastanawiałam się, czy mogłabym bez niej żyć, ale odpowiedź jest prosta
– tworzenie to moja wrodzona cecha. Dodatkowo towarzyszyła mi od dziecka. .Rodzice chociaż chemicy-umysły ścisłe, to z dużym
zamiłowaniem do sztuki. Mama tańczyła, tato tańczył z mamą, ciocia grała na scenie jaworznickiego
Sokoła, dziadek grał na trąbce w orkiestrze
symfonicznej, był także akordeonistą. Są jeszcze jaworznianie, którzy pamiętają
muzyczną rodzinę Czerniaków.
Taniec, śpiew, instrumenty, malarstwo,
teatr towarzyszyły mi od dziecka i towarzyszą do dziś. Mój mąż jest
związany z teatrem, a oprócz tego jest uzdolniony muzycznie.
Od ilu lat pracuje Pani w Jaworznie?
W Jaworznie od niedawna. Zostałam zatrudniona w Teatrze Sztuk w styczniu
tego roku. W Muzeum wykonałam kilka aktorskich pomysłów . Pierwszy był w
Listopadzie 2011 .
Jakie ma Pani plany zawodowe na przyszłość?
Mam w planach kolejne projekty, akcje
plenerowe. Wierzę, że grupa młodzieży z którą pracuję w Jaworznie będzie
prezentowała coraz ciekawsze realizacje i zaprezentuje się także na festiwalach
krajowych i zagranicznych. Nie zapominam także o własnej pracy indywidualnej-
jestem w trakcie realizacji scenograficznej w Teatrze Dzieci Zagłębia.
Malarstwo to chyba Pani kolejna wielka pasja?
Tak! Ale nie da się ukryć, że trudno
mnie zamknąć na dłużej w pracowni. Owszem, maluję obrazy i chciałabym malować
ich więcej, ale przecież nie można mieć wszystkiego.
Dziękuje za rozmowę.
Mateusz
Herman