wtorek, 17 kwietnia 2012

Odra popłynęła w Jaworznie!

Szczakowianka nareszcie przełamała złą passę i w czwartym wiosennym spotkaniu odniosła pierwsze w tym roku zwycięstwo. Jaworznianie potrzebowali niewiele ponad pół godziny by zapewnić sobie wygraną 3:0 w meczu z Odrą Opole 14 kwietnia na Stadionie Miejskim .
Wynik spotkania otworzył w 15. minucie Sebastian Dylowicz. W 22. minucie na 2:0 strzelił Grzegorz Kmiecik a ostatnie trafienie w 36. minucie zaliczył Rafał Jędrzejczyk. Dzięki zwycięstwu biało-czerwoni awansowali na czwarte miejsce w ligowej tabeli.Do tej pory biało czerwoni zanotowali dwie porażki z Skrą Częstochowa oraz Startem/ Odrą Bogdanowice i remis z Victorią Częstochowa. 






Po bardzo słabym początku rundy wiosennej kibice, ale też działacze i sponsorzy mieli sporo obaw przed spotkaniem z bardzo solidną ekipą Odry Opole. Po trzech z rzędu meczach bez zwycięstwa gromy posypały się na trenera Sermaka a spora część kibiców zaczęła się domagać głowy szkoleniowca. Jak się jednak w sobotę okazało – obawy okazały się nieuzasadnione a Szczakowianka potrafiła stanąć na wysokości zadania.

    Początek spotkania należał do Szczakowianki. Nasi piłkarze  wyraźnie zmotywowani byli już  od pierwszych minut i  starali się zdominować Odrę. Goście tak łatwo się jednak nie poddali i paradoksalnie to oni pierwsi bliżej byli zdobycia bramki. W 10. minucie po akcji prawą stroną Sebastian Deja posłał piłkę wzdłuż bramki, nikt jednak nie zdołał skierować jej do siatki. Chwilę później swoich sił z rzutu wolnego próbował najlepszy strzelec ligi – Tadeusz Tyc, futbolówka przeleciała jednak obok spojenia słupka z poprzeczką. Pierwszą dogodną okazję dla gospodarzy miał Grzegorz Kmiecik. Po świetnym podaniu od Marcina Kondzielnika popularny Kazek momentalnie zdecydował się na strzał, był on jednak zbyt słaby by zaskoczyć strzegącego bramki Odry Chodanowicza. Dwie minuty później było już 1:0. Sylwester Dębowski posłał miękkie dośrodkowanie w pole karne, piłka trafiła do Sebastiana Dylowicza a ten skierował piłkę w stronę bramki. Futbolówka po drodze odbiła się jeszcze od lewego słupka i wpadła do siatki ku radości gospodarzy. Podbudowani takim obrotem sprawy zawodnicy Szczakowianki zaczęli atakować z jeszcze większym animuszem a to wkrótce przyniosło im kolejne trafienie. Tym razem Grzegorz Kmiecik już skutecznie wykorzystał podanie od Marcina Kondzielnika i plasowanym strzałem nie dał bramkarzowi szans na obronę. Przewaga podopiecznych trenera Andrzeja Sermaka była coraz wyraźniejsza a goście mimo ambitnej postawy nie byli w stanie poważniej zagrozić jaworznickiej bramce. Raz swoich sił próbował jeszcze strzałem z dystansu Tadeusz Tyc, posłał jednak futbolówkę obok słupka.
W 33. minucie Sylwester Dębowski posłał piłkę na lewo do wybiegającego zza pleców obrońców Józefa Misztala. Ten już spod końcowej linii zagrał w pole karne, gdzie na efektowny strzał piętą zdecydował się Grzegorz Kmiecik, który jednak tym razem spudłował. Jak się jednak okazało – nic straconego, chwilę później Szczakowianka bowiem użądliła po raz trzeci. Atakujący z prawej strony Rafał Jędrzejczyk otrzymał dokładne podanie i technicznym strzałem próbował pokonać Chodanowicza. Golkiper z Opola zdołał jeszcze z trudem wybić piłkę, wobec dobitki był już jednak bezradny. Podłamana takim obrotem sprawy Odra nie zamierzała się jeszcze poddawać. W 38. minucie wyjątkowo blisko byli zdobycia bramki. Denis Luptak soczystym strzałem głowa zamknął jedno z dośrodkowań, na jego drodze stanął jednak świetnie dysponowany Adam Bensz. Niestety golkiper Szczakowianki fantastyczną interwencję przypłacił nieprzyjemną kontuzją barku. Bramkarz nie był już w stanie kontynuować gry i szybko został zabrany karetką do szpitala na konieczne badania a jego miejsce między słupkami zajął Sławomir Jeziorek. Mimo doliczonych aż siedmiu minut obie ekipy dograły już do przerwy nie potrafiąc poważniej zagrozić żadnej z bramek.







Kmiecik walczy z Copikiem 



        W drugiej części gry Szczakowianka wyraźnie już zadowolona z wysokiego prowadzenia grała bardziej pasywnie, kontrolowała grę w środku pola i starała się co jakiś czas atakować. W 57. minucie jaworznianie mogli nawet zdobyć kolejnego gola, ale uderzenie Marcina Kondzielnika bez większych problemów wyłapał bramkarz gości. Odra tymczasem próbowała postraszyć rywali. W 62. minucie po strzale wprowadzonego na boisko w przerwie Dominika Franka piłka zatrzymała się na słupku jaworznickiej bramki. Na to gospodarze odpowiedzieli groźną kontrą. Rafał Jędrzejczyk zagrał w pole karne do wbiegającego tam Sebastiana Dylowcza, ten próbował uderzać z pierwszej piłki, ta jednak w bezpiecznej odległości minęła słupek. Im bliżej było końca, tym bardziej pewna już wygranej Szczakowianka mądrze zwalniała grę i nie zamierzała już forsować tempa. Goście nadal walczyli o przynajmniej honorowe trafienie. Odra strzelała głównie z rzutów wolnych, ale piłki uderzane kilkakrotnie przez Tyca, Copika czy Krysiana albo mijały bramkę albo też padały łupem Sławomira Jeziorka. Gospodarze raz jeszcze bliscy byli podwyższenia wyniku, jednak po świetnej wrzutce od Sebastiana Dylowicza, żaden z jej trzech będących na piątym metrze zawodników nie potrafił skierować piłki do siatki.






Ostatecznie spotkanie zakończyło się zasłużoną wygraną gospodarzy 3:0. Dla jaworznian było to pierwsze tej wiosny zwycięstwo. Szczakowianka może nie zagrała jeszcze szczególnie porywająco, widoczny był jednak ogromny postęp w porównaniu z wcześniejszymi spotkaniami. Biało-czerwoni nareszcie byli skuteczni a zgranie poszczególnych formacji wyglądało bardzo obiecująco. W ogóle postawa jaworznian pozwala optymistycznie myśleć o kolejnych spotkaniach. Dzięki wygranej Szczakowianka awansowała na czwarte miejsce w tabeli. Co więcej punkty w tej kolejce straciły też Rozwój Katowice i Polonia Łaziska. Do lidera jaworznianie tracą 10 punktów.
W barwach biało-czerwonych bardzo dobre – chyba najlepsze w tym sezonie – zawody rozegrał krytykowany od dłuższego czasu Sebastian Dylowicz. Młody pomocnik Szczakowianki tym razem zagrał w środku pola i wyraźnie mu to posłużyło, o czym świadczyć może chociażby zdobyta bramka. Do optymalnej dyspozycji wracają też chociażby Rafał Jędrzejczyk, Marcin Kondzielnik i Grzegorz Kmiecik a to automatycznie przekłada się na siłę ognia drużyny. W sobotę świetnie też zaprezentował się Sylwester Dębowski, który szalał na lewej stronie i coraz lepiej współpracował z Józefem Misztalem. Warto też odnotować, że nareszcie czyste konto zachowała formacja defensywna, która chociaż pod nieobecność Daniela Małkowskiego grała w dość eksperymentalnym ustawieniu to wypadła bardzo solidnie.
Odra chociaż przegrała dość wysoko też zasłużyła na kilka ciepłych słów. Opolanie pokazali, ze nie brakuje im ambicji a za walkę do samego końca należą się brawa. W ekipie gości cały czas bardzo groźny był Tadeusz Tyc, tym razem jednak zabrakło mu trochę szczęścia. Dobrze zaprezentował się tez chociażby bardzo aktywny Sebastian Deja. Nie sposób też pominąć bardzo solidnego w defensywie – przynajmniej w drugiej połowie – Tomasza Copika, który zresztą dobrze znany jest jaworznickiej publiczności, gdyż w sezonie 2004/05 regularnie grywał w barwach Szczakowianki. 

Dzięki pierwszemu zwycięstwu tej wiosny szczaksa awansowała  na 4 miejsce w tabeli i traci do Rozwoju 10 pktów.




 Już w najbliższą  środę 18 kwietnia o godz. 16  na wyjeździe mierzyć się będą z ostatnią w tabeli Victorią Chróścice.
 W sobotę  21 kwietnia o  godz.16 .30 zaś na Stadionie Miejskim podejmować będą ekipę Przyszłości Rogów.  Zapraszamy na ten mecz i prosimy o głośny i kulturalny doping.

Szczakowianka Jaworzno - Odra Opole 3:0 (3:0)
(Dylowicz 15, Kmiecik 22, Jędrzejczyk 36)

Szczakowianka Jaworzno: Bensz (44. Jeziorek) – Dębowski, Stankiewicz, Kozieł, Bizoń – Misztal, Sierczyński, Dylowicz (90. Mikołajczyk), Jędrzejczyk – Kondzielnik (89. Szkotak), Kmiecik (70. Chojnowski)
Odra Opole : Chodanowicz – Kowalczyk, Copik, Michniewicz, Bednarski (67. Brzozowski) – Deja, Surowiak, Sikorski (46. Franek), Luptak (59. Meryk) – Tyc, Krysian
Sędziował: Marek Serwaczek (Zabrze)
Żółte kartki: Dylowicz, Sierczyński / Copik, Tyc, Deja
Widzów: 600.


jaworznianin.pl and  Tai