czwartek, 10 listopada 2011

Biało czerwoni pokonują lidera!

      W sobotnie popołudnie w  14 kolejce spotkań na Stadionie Miejskim Szczakowianka pokonała lidera Rozwój Katowice aż 4:0 po bramkach Dębowskiego -dwie oraz Kondzielnika i Chojnowskiego. Biało czerwoni rozgromili katowiczan po bardzo dobrym meczu i pełnych trybunach.
Przed tym spotkaniem jedno było pewne szczaksa musiała wygrać z Rozwojem, aby myśleć realnie o „pościgu” za liderem III ligi śląsko-opolskiej. Na pewno nikt ze zgromadzonej publiczności nie spodziewał się, że nasza drużyna pokona tak wysoko faworyzowanego Rozwoju.  Gospodarze za wszelką cenę chcieli zatrzeć złe wrażenie po przegranej na wyjeździe  2:1 z Polonią Łaziska Górne.  Warto dodać , że jaworznianie jako jedyni pokonali katowiczan, gdyż przed tym meczem podopieczni Mirosława Smyły nie zanotowali jeszcze  porażki  w tym sezonie !

Kmiecik i jego strzał z dystansu

     Gospodarze od początku zaatakowali i nie dali się zepchnąć do defensywy. W 2 min. Małkowski został sfaulowany przez Lisa na szczęście naszemu obrońcy nic się nie stało. Kilka minut później zakotłowało się w naszym polu karnym piłkę z lewej strony dośrodkował Winiarczyk, ale nikt z jego kolegów nie zamyka akcji.  Na strzał z dystansu zdecydował się w między czasie Biskup, ale bez  skutku. W 7 min. goście wywalczyli rzut wolny po zagraniu ręka Biskupa, do piłki podszedł Lis strzelił , ale piłka poszybowała   minimalnie obok słupka! Szczaksa  przeprowadziła szybką kontrę w 16 min. Jędrzejczyk  podał piłkę do biegnącego  prawą stroną Kondzielnika ten dośrodkował jeszcze w pole karne , ale piłkę wybił  Lis. W 17 min. piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Dylowicz, ale defensorzy Rozwoju rozpaczliwie wybijają futbolówkę z własnego pola karnego. Jaworznianie imponują stałymi fragmentami gry oraz walecznością. W 19 min. Dylowicz z prawego skrzydła dośrodkował piłkę  do Kondzielnika ten podał do zamykającego akcję Dębowskiego, który strzelił w prawy róg bramki i gol 1:0. Szał radości na trybunach nie miał końca, a nasz zawodnik odbiera gratulacje od kolegów z drużyny. Goście nie rezygnują i atakują w 22 min. Winiarczyk wrzucił piłkę w pole karne do Gielzy ten strzela głową, ale  piłka powędrowała minimalnie nad poprzeczką.  W 25 min. Gielza znowu uderza tym razem z dystansu, ale piłka  trafia wprost  w ręce Jeziorka. Obie ekipy atakują, ale sporo w grze można zauważyć przypadkowości i nieporozumień. W 30 min. Kmiecik został powalony w polu karnym przez Lisa sędzia Białowąs natychmiast  dyktuje jedenastkę do piłki podchodzi Dębowski i płaskim strzałem pokonuje  Widawskiego 2:0!   W 34 min.  z dystansu strzela Paszek, ale niecelnie.  W 37 min.  z rzutu wolnego piłkę dośrodkowuje Stranc, ale w porę interweniuje Dębowski. W końcówce w 42 min. mogła paść bramka samobójcza, gdy  niefortunnie piłkę  głową odbił Stankiewicz, ale futbolówka przeleciała nad bramką. Po rzucie rożnym Tora dośrodkował do Mielnika, który stojąc  metr od bramki przestrzelił. W ostatniej minucie tej pierwszej połowy  w miejsce kontuzjowanego Kmiecika na boisku pojawił się Chojnowski. Przyjezdni w ostatnich minutach częściej  gościli w polu karnym gospodarzy. Do przerwy przy ul. Krakowskiej  po sporych emocjach i walce 2:0 dla gospodarzy. Trener Smyła  schodząc do szatni  postanowił uciąć sobie pogawędkę z trójką arbitrów z Opola  zapewne chodziło o karnego, który w mniemaniu przyjezdnych był kontrowersyjny.


      Druga polowa zaczęła się  od zmiany boisko opuścił Biskup, a zastąpił go powracający po kontuzji Łybyk . W 46 min. dobrze interweniuje Jeziorek  piąstkując futbolówkę po mocnym  strzale Winiarczyka. W 49 min. Lis fauluje Chojnowskiego piłkę z rzutu wolnego dośrodkowuje Dębowski, ale pewnie w bramce  Widawski . W 50 min. piłkę przechwycił Chojnowski i akcją na przebój popędził w stronę bramki Widawskiego, ale został powstrzymany przez dwójkę stoperów Lisa oraz Gackiego. W 52 min. biało czerwoni przeprowadzili zabójczą kontrę Kondzielnik podaje do Chojnowskiego, który w sytuacji sam na sam pokonuje pewnym strzałem  Widawskiego 3:0. Popularny Siwy  podbiegł w okolice trybun , aby celebrować swoja radość z kibicami. Miny  zawodników Rozwoju po tej akcji mówiły wszystko „rozklepana” jedenastka gości nie mogła uwierzyć w to co się stało. Od tej pory gospodarze  grają jeszcze bardziej ofensywnie chcąc za wszelką ceną zdobyć kolejna bramkę, która wisiała w powietrzu. Niestety goście ostro faulują naszych zawodników w 55 min. Kondzielnik został nieprzepisowo zatrzymany przez Gackiego, który  został ukarany żółta kartką. Trener Smyła dokonuje podwójnej zmiany w 56 min gry  na boisku pojawiają się Rucki za Torę oraz Nowak w miejsce Paszka. W 61 min. po raz  kolejny fauluje Stranc tym razem Kondzielnika, piłkę z rzutu wolnego w pole karne dogrywa Łybyk, ale  tym  razem defensywa  katowiczan w porę interweniuje. Niestety w 65 min. szczaksa zostaje osłabiona drugą żółta a w konsekwencji czerwoną kartkę  otrzymuje Dylowicz za sfaulowanie zawodnika gości. Pomimo osłabienia nasza drużyna gra „swoje” i niczym nie ustępuje przyjezdnym. W 67 min. goście mogli zdobyć kontaktowa bramkę, najpierw tuż przed polem karnym został sfaulowany Rucki piłkę z rzutu wolnego uderzał po raz kolejny Lis,  piłka  trafia wprost w nogi naszych obrońców. Obie ekipy walczyły do samego końca  i dzięki temu poziom spotkania był wysoki i mógł podobać się kibicom. W 69 min z dystansu strzelał Kondzielnik, ale piłka trafia wprost  ręce bramkarza Rozwoju. Tym razem  dzieło zniszczenia dopełniło się w 72 min. gdy „ solówką” popisał się Kondzielnik, który położył Widawskiego i  dopełnił formalności 4:0 ! Honorowe trafienie próbował zaliczyć jeszcze w 75 min. Sadowski, ale jego strzał z dystansu nie zagroził  bramce strzeżonej przez Jeziorka. Kilka minut później mieliśmy utarczkę słowna Chojnowski –Widawski obaj panowie za niesportowe zachowanie zostali ukarani żółtymi kartkami. Rozwój bije głową w mur żadna akcja nie znajduje drogi do bramki. W 79 min.  Gielza wychodzi sam na sam , ale Jeziorek w porę interweniuje zażegnując niebezpieczeństwo. Dwie minuty później ten sam zawodnik minimalnie przestrzelił, gdyż piłka minęła prawy słupek. W 89 min. znowu doszło do emocji tym razem bokserskich, gdy Łybyk odepchnął Stranca wtedy to obydwaj zawodnicy skoczyli sobie do „gardeł” a w ich ślady również kolejni zawodnicy i na boisku mięliśmy przepychanki. Zawodnicy biorący udział w tej sytuacji zostali ukarani żółtymi kartkami czyli Łybyk, Stranc oraz  Zalewski. Po końcowym gwizdku arbitra radość w ekipie biało czerwonych jest ,jak najbardziej uzasadniona w szeregach gości smutek i przygnębienie. Kibice oklaskami dziękują całej drużynie za serce do walki oraz zdobyte bramki. Zwycięstwo nad Rozwojem na pewno podbuduje morale zespołu, które zakończyło rozgrywki  przed własna publicznością . Na kolejne mecze z udziałem Szczakowianki musimy poczekać do marca 2012 roku.
Wygrana z liderem stała się faktem i to w imponującym  stylu, gratulujemy naszej drużynie zwycięstwa i mamy nadzieję, ze  dopiszą kolejne trzy punkty już za tydzień w ostatnim meczu tej jesieni. Dzięki efektownemu zwycięstwu podopieczni trenera Sermaka zajmują obecnie 4 lokatę w tabeli i do Rozwoju tracą jeszcze sześć punktów.
W 15  kolejce spotkań  12 listopada o godz.13.30  Szczakowianka zmierzy sie na wyjeździe z LZS Piotrówka i będzie to już ostatnie spotkanie  walecznych serc w rundzie jesiennej sezonu 2011/2012. Serdecznie zapraszamy na to spotkanie wyjazdowe i prosimy o głośny i kulturalny doping.
Szczakowianka Jaworzno - Rozwój Katowice 4:0 (2:0)
Bramki: 
 1:0 - Dębowski 19', 
 2:0 - Dębowski 30' (k),
 3:0 - Chojnowski 52', 
 4:0 - Kondzielnik 72'

Szczakowianka Jaworzno: Jeziorek - Bizoń, Dębowski, Stankiewicz, Małkowski - Biskup (46' Łybyk), Sierczyński, Dylowicz, Jędrzejczyk - Kondzielnik (82' Kantek) - Kmiecik (45' Chojnowski).

Rozwój Katowice: Widawski - Mielnik (71' Wawrzyńczok), Lis, Gałecki, Winiarczyk - Paszek (55' Nowak), Gacki (71' Sadowski), Zalewski, Tora (55' Rucki) - Stranc - Gielza.


Poniżej przedstawiamy wyniki wszystkich spotkań:
14 Kolejka 14 - 5-6 listopada

BKS Stal Bielsko-Biała
1-1
Odra Opole
Victoria Chróścice
1-0
Victoria Częstochowa
Przyszłość Rogów
8-0
Start Bogdanowice
LZS Leśnica
1-0
Skra Częstochowa
TOR Dobrzeń Wielki
1-1
LZS Piotrówka
Szczakowianka Jaworzno
4-0
Rozwój Katowice
Pniówek Pawłowice Śląskie
0-2
Polonia Łaziska Górne
Skałka Żabnica
4-0
Start Namysłów


TAI 







niedziela, 20 marca 2011

Wracamy po dłuższej przerwie do pracy i nie tylko....


Fotorelacja z  Memoriału im. Mirosława Stadlera  i Plebiscytu na najpopularniejszego sportowca Jaworzna 



Szczakowianka w prawie pełnym składzie















Radość po zwycięstwie











Akcja na bramkę biało czerwonych , ale obrona w gotowości

                                                                                                                         Chwila skupienia











Laureaci Plebiscytu na Najpopularniejszego sportowca Jaworzna  w komplecie

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Koncert Noworoczny w Jaworznie


                                   

Artyści podczas noworocznego toastu

             Tradycyjnie już rozpoczynający się rok kalendarzowy jak w latach ubiegłych w naszym mieście zaingerował  już X jubileuszowy  Koncert Noworoczny. Tym razem w wykonaniu Filharmonii Częstochowskiej pod batutą znanego w Polsce i na świecie dyrygenta Macieja Niesiołowskiego.
             Noworoczne muzykowanie rozpoczęło się w niedzielny wieczór w Hali-Widowiskowo Sportowej,  pomimo niesprzyjającej pogody za oknem na pewno było ciepło z sprawą widowiska i muzyków. Jak zawsze koncert był wielkim wydarzeniem i elektryzował jaworznian od wielu tygodni , ponieważ w dniu koncertu nie można było  już nabyć biletów. W tym roku oprócz świetnie dobranej muzyki wystąpili również znani artyści tacy , jak: Grażyna Brodzińska,   primadonna operetki, która  współpracuje  z czołowymi orkiestrami filharmonicznymi i operowymi z całego świata .Artystka ma za sobą również  wiele ról w czołowych przedstawieniach muzycznych oraz co rocznie występuję na Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy. Podczas koncertu wystąpiła również Magdalena Idzik absolwentka Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie , znana z charakterystycznego mezzosopranu, którym zachwyca publiczność. Śpiewaczka występowała w światowych operach m.i.n „Straszny Dwór” oraz  „Carmen”. W tak doborowym towarzystwie nie mogło zabraknąć również solistów czyli Tomasza Garbarczyka  tenora, uczestnika wielu festiwali i konkursów oraz absolwenta Akademii Muzycznej w Poznaniu. Wystąpił również  Adam Szerszeń-baryton, który debiutował na scenie Opery Śląskiej w Bytomiu a od siedmiu lat współpracuje z Teatrem Wielkim w Poznaniu.  Artyści  niewątpliwie zrobili wrażenie na  jaworznickiej publiczności,  która nie na co dzień   ma okazję posłuchać muzyki poważnej w takim wykonaniu. Podczas tego wieczoru mogliśmy wysłuchać m.i.n  „Brunetki, blondynki” Jana Kiepury oraz utwory Imre Kalmana „Księżniczka Czardasza”, Frederica Loewe „My Fair Lady”.
          Koncert był podzielony na dwie części w, których każdy mógł znaleść coś dla siebie i oderwać się od szarej rzeczywistości. W przerwach pomiędzy występami oczy widzów były zwrócone na dyrygenta Macieja Niesiołowskiego. Nie przewidywalnego konferansjera znanego z poczucia humoru oraz wybitnego polskiego dyrygenta.  Nie mogło także zabraknąć życzeń noworocznych, które złożył prezydent miasta Paweł Silbert  wszystkim  mieszkańcom  wraz z artystami. Orkiestra, jak zawsze dała niesamowity popis muzycznych możliwości.  Jednak w tym roku oprócz różnych instrumentów usłyszeliśmy, także  prawdziwe kowalskie kowadło.  Atmosfera, jak zawsze była niepowtarzalna a publiczność reagowała na repertuar po raz pierwszy tak żywiołowo i energicznie czyli  gromkimi brawami oraz tupaniem.  Podsumowywując  cały koncert należy przyznać, że niech żałują Ci, którzy nie byli obecni tego wieczoru w jaworznickiej hali. Następny koncert już za rok.  



Grażyna Brodzińska dała niezwykły pokaz wokalny.    
                                                                                                       





















































             

sobota, 15 stycznia 2011

Zajęcia w TVN i Silesi

          W dniu 7 stycznia wraz z grupą uczestniczyłem  w zajęciach w katowickim oddziale TVN oraz TV Silesia. W TVNie mielismy okazje poznać Pana Dariusza Kmiecika reportera, który wraz z ekipą przygotowywuje materiały z naszego regionu    dla wieczornych Faktów.
Uważam, że każdemu z nas  czyli początkującym dziennikarzom dała ta wizyta,jakiś pogląd na to co ewentualnie w przyszłości  może nas czekać w tym zawodzie.W TV Silesia zobaczyliśmy wszystkie najważniejsze miejsca m.i.n  główne studio, które robi wrażenie, radio oraz studio montażu.W końcu praktyka jest najważniesza w tym zawodzie.Poniżej fotorelacja z tego dnia:



 Nasza grupa

Kamera kosztuje w granicach 100 tys zł

Silesia  to pierwsza regionalna stacja telewizyjna o profilu informacyjno-rozrywkowym. Kanał TVS jest kierowany głównie do mieszkańców śląska  . TVS regularny przekaz rozpoczął się 29 marca 2008 o godz 10:00. Program informuje głównie o wydarzeniach z regionu. Dodatkowo emitowany jest też  pasek informacyjny u dołu ekranu z ważniejszymi informacjami. W TVS zobaczyć można również programy promujące nas region , jego kulturę, historię, muzykę i tradycje. Ma poruszać tematy związane z regionem i województwem śląskim. Program jest nadawany przez 24 godziny na dobę. Uruchomienie kosztowało ok. 20 mln zł. Właścicielem stacji jest Pan Arkadiusz  Hołda.
Siedziba główna telewizji znajduje się w Katowicach przy Placu Grunwaldzkim  . Twarzą kanału jest Marek Czyż.




Główne studio TV Silesia 























wtorek, 11 stycznia 2011

"Misja roztańczyć miasto"





 Wywiad z Rafałem Krylą popularnym TITO tancerzem oraz uczestnikiem programu You Can Dance     Rozmawiał Mateusz Herman.












Jak zaczęła sie twoja przygoda z tańcem?

      Moje początki z tańcem były niespodziewane jak... większość mojego życia jest niespodzianką. Ja trenowałem sporty walki i nagle było to w piątej klasie podstawówki na szkolnej dyskotece, wiadomo taniec w kółku, i znajomi wepchnęli mnie do środka znienacka i kazali tańczyć. Wtedy zacząłem łączyć ruchy MC Hammera, Michaela Jacksona i do tego dodałem pierwsze moje akrobacje, których nauczyłem się na sportach walki, salta i fiflaki. To się wszystkim bardzo spodobało dostałem sporo oklasków i wiem, że wtedy dziewczyny zaczęły się podkochiwać  we mnie, było to miłe. Od tamtej pory zacząłem swoja przygodę z tańcem tylko na początku odbierałem taniec jak zabawę, a na poważnie traktowałem sport walki w, którym zdobywałem nagrody i medale. W wieku dwudziestu jeden lat zdecydowałem, że przechodzę na taniec, ponieważ jest to dla mnie bardziej korzystne i mogę się z tego utrzymać. Sport wyrobił we mnie charakter i ducha walki jednak nie mogłem z tego żyć. Cały czas trenuje dla siebie, a taniec jest na pierwszym miejscu w sumie i dobrze bo zmieniło mnie to bardzo. W sportach walki byłem zamknięty i skoncentrowany wyłącznie na trenowaniu, a w tańcu jestem otwarty. Uśmiech na twarzy non stop i zabawa z dziećmi, generalnie lubię młodzież i praca z młodymi ludźmi jest dla mnie mistrzostwem świata. I chyba dorośli też mnie lubią, ponieważ na zajęciach zachowuje się jak dziecko, to im się podoba więc jest fajnie.

Dlaczego założyłeś swoją szkołę tańca właśnie w Jaworznie?
Ponieważ mam dobre wspomnienia z Jaworznem. Kiedyś  tańczyłem jeszcze  w klubie „Kanty” w Jaworznie. Pracowałem tu dwa lata w szatni i tańczyłem na pokazach, więc dorabiałem sobie i szlifowałem jakość tańca wychodząc na scenę i pokazując swoje umiejętności. Na dzień dzisiejszy nie ma tyle obłożenia co w Tychach, jest mniej sal. Chciałbym, aby dorośli przychodzili na tańce i na pilates, aerobic, yogę, bo mamy to wszystko. Grafik zajęć znajduje się na stronie www.titodancestudio.pl – serdecznie zapraszam Państwa do odwiedzenia naszej strony i oczywiście osobiście TITO DANCE STUDIO w Jaworznie. Uważam, że szkoła jest fajna i mam nadzieję, że przekonamy do siebie więcej mieszkańców Jaworzna i okolic. Cieszę się, że jest szkoła w Jaworznie i Tychach. Wystarczą mi dwie, nie chcę więcej. Ogólnie jestem zadowolony z działalności.

Czy w Jaworznie mamy utalentowana młodzież?
Tak ostatnio byłem chyba  6 grudnia w  LO na Podwalu. Szkoła przygotowała  występy grupowe jednak uczniowie zdecydowali się na same solówki. Były osoby, które pokazały swoje umiejętności, a w mojej ocenie dwie osoby pokazały dosyć  wysoki poziom. Wszystkie osoby dostały ode mnie karnety na zajęcia w nagrodę za swoje zaangażowanie i umiejętności. Imprezę w LO na Podwalu mogę podsumować następująco: fajna młodzież, bawiliśmy sie w fajnej i pozytywnej atmosferze przez dwie godziny. Każdy próbował tańczyć i było zabawnie. Młodzież jest utalentowana. Mam grupę dzieci w Tychach i w Jaworznie, które fajnie tańczą, kilkoro z nich było w You Can Dance w V edycji , jak mieliśmy występ podczas Dnia Matki. Dzieciaki szybko sie uczyły choreografii i spięły do tego występu dzięki czemu pokaz wypadł bardzo dobrze.

Każdy z początkujących tancerzy na kimś się wzorował, jak było z Tobą?
To chyba ,jak każdy Michel Jackson to był taki pierwszy gość, który inspirował i zawsze będzie pomimo, że go już nie ma. Jego muzyka została i zawsze można do niej robić show, pokazy i przedstawienia. Jest teraz taki ówczesny artysta, którego uwielbiam ....bo ja jeszcze chciałbym śpiewać. To jest moje marzenie żeby połączyć śpiew z tańcem jak USHER, on właśnie łączy taniec i śpiewanie, mam jego wszystkie numery i koncerty. Facet jest dla mnie wzorem, lubię ludzi z klasa. On to właśnie ma i cenię go za to niezmiernie. To jest dla mnie wzór na obecne czasy.

Czy Jaworzno w Twoim odczuciu jest „ roztańczonym miastem”?
Jasne jest roztańczonym miastem, macie tu dużo grup tanecznych widzę to jak odwiedzam szkoły, młodzież jest roztańczona i jest świetna. Gdzie się zjawiam tam ludzie bawią się tańcem i to mnie cieszy.

Jak radzisz sobie z popularnością?
Pozytywnie. Od samego początku nie miałem z tym problemu, ponieważ ja tańczę juz ponad siedemnaście lat więc przed programem You Can Dance występowałem ze znanymi artystami, m. in. z takimi jak: Norbi, KASA. Wszędzie się tańczyło. Bywało, że na moich pokazach było kilkanaście tysięcy ludzi i to było dla mnie normalne. Ja nigdy nie potrafiłem "zwariować" z popularności i nie łapałem się za nałogi: alkohol, papierosy, narkotyki. Do wszystkiego w życiu po prostu podchodzę z pokorą i dystansem. Grunt to zawsze być sobą, być wiernym sobie i swoim przekonaniom. Cieszyć się z tego, co się ma jednak nie popadać w narcyzm. Jedynym moim nałogiem jest motoryzacja chciałbym mieć dużo starych samochodów.

A jaki obecnie posiadasz?
Mam Volkswagena Golfa w cabrio i sportowego Chryslera, takie kosmiczne małe auto, które kupiłem po dobrej cenie, i tak sie bawię tymi samochodami. Jednak  golf jest moim ulubionym. Nie mogę już doczekać się wiosny kiedy znów nim pojadę. Lubię właśnie przy muzyce USHERA jechać sobie siedemset kilometrów  np. na pokaz.

Czy w chwilach kryzysu miałeś ochotę to wszystko rzucić?
Cały czas jest taki moment załamania, że coś nie wychodzi, ktoś podcina nogę. Sport walki wyrobił we mnie charakter i siłę nie poddawania się przeciwnościom losu. Są też momenty zmęczenia nawet teraz, gdy rozmawiamy nie mam siły po zajęciach.

Często angażujesz się w akcję charytatywne dlaczego? wiem, że jesteś członkiem stowarzyszenia „Wiosna”.
Tak to już jest po prostu. Lubię pomagać ludziom. Zaraz po programie dostałem wiadomość od ks. Jacka z Krakowa, bez wahania pojechałem do Niego i zgodziłem się być ambasadorem Stowarzyszenia WIOSNA. Ja lubię dzieci oraz im pomagać więc powiedziałem, że mogę przyjeżdżać i robić przedstawienia. W ubiegłym roku organizowałem Mikołajki. Zbieraliśmy wtedy pieniądze na remont domu dla pewnej rodziny. Mój pomysł był taki, że zadzwoniłem do Darka Michalczewskiego i Ryszarda Wolnego oraz tancerzy z You Can Dance, aby wysyłali mi swoje gadżety, a ja licytowałem je na tej imprezie. Kupiliśmy tej rodzinie najpotrzebniejsze rzeczy, gdy to otrzymali byli wzruszeni i dziękowali, niestety nie mogłem być przy tym, ale opowiadano mi jak przebiegało to spotkanie. To było ciekawe przeżycie, że mogłem pomóc i przyszło to z taką lekkością. Niedługo będę uczestniczył w dwóch dużych  imprezach m. in.  w Tarnowskich Górach i Bielsku-Białej, gdzie będziemy zbierali pieniądze na chore dzieci. Szczęśliwy jestem, że w stowarzyszeniu są odpowiedni ludzie, którzy niosą pomoc dzieciakom. Działają bardzo prężnie więc trzymam kciuki za nich.

Cofnijmy się troszkę w czasie 2007 rok program You Can Dance. Jak wspominasz ten okres w Twoim życiu?
Uu trzy lata temu, ciężka praca, niesamowita przygoda i warsztaty w Paryżu, podczas których walczyłem sam z sobą, ponieważ od nikogo nie uczyłem się tańczyć i to był mój problem. Oczywiście walczyłem do samego końca, zatańczyłem wszystko w miarę dobrze. Poznałem mnóstwo wspaniałych ludzi z produkcji, telewizji i tancerzy, z którymi rywalizowałem. Były to momenty, których nie zapomnę do końca życia i będę mile wspominał siedząc jako stary dziadek w fotelu jak będę to sobie wszystko przypominał jak było super. You Can
Dance to mega fajna sprawa w końcu zbliża się już szósta edycja.

Jakie masz plany związane ze „TITO Dance studio” w naszym mieście na Nowy rok?
Plany są  takie, aby otworzyć dużo grup dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Chcę pokazać, że mamy dobrych instruktorów i zaplecze żeby ludzie trenowali właśnie u nas. Również chcę zrobić mały remont w szkole, aby było jeszcze lepiej. Zapraszam wszystkich na zajęcia w Nowym Roku.  

Czy utrzymujesz kontakt z którymś z uczestników programu?
Mam parę osób, z którymi znałem się jeszcze przed programem. Dzięki temu, że zdobyli popularność  mogą się jakoś utrzymywać z tańca, gdyż jest to ciężka praca.  Mam kontakt z tancerzami prawie z każdej edycji YOU CAN DANCE, z którymi się dobrze znamy.

Z czego jesteś najbardziej dumny  w swoim życiu?
Z czego jestem dumny…… z tego, że nie zszedłem na jakiś margines pomimo, że wychowywałem młodszego brata a ojciec się nami nie interesował gdy nasza mama była w USA. Nie łapałem się nigdy w tym okresie żadnego alkoholu, narkotyków, a dbałem o to abyśmy mieli co jeść i zajmowaliśmy się mieszkaniem. Z tego jestem dumny, że daliśmy sobie wspólnie razem radę oraz z tego, że mama wróciła po dwunastu latach do Polski i zobaczyła, że wyrośliśmy na  dwóch dorosłych mężczyzn, to jest dla mnie sukces. To jest ważne w życiu. A pieniądze, samochody, występy w programach to jest drugi plan. Życie  ma tyle niespodzianek i zawsze coś nas zaskoczy. Ważne, że jestem normalny  i nie nadużywam pokus tego świata.

Czy możesz określić w trzech słowach czym właśnie jest dla Ciebie taniec?
Na pewno radością, wolnością,….. wiesz co gdy tańczę to zapominam o wszystkich problemach wokół,  a wchodząc na salę bawię się  ciałem, ruchami, podczas tańczenia jak kilkuletnie dziecko. Tego nie da się opisać słowami to trzeba samemu przeżyć i mieć coś  takiego w sobie, że bawisz się wchodząc na sale. Trzeba próbować stworzyć jakieś ruchy własnym ciałem, które do końca życia są zagadką. Ja zaskakuje się każdego dnia, gdy coś tworzę nowego i to jest niesamowite. Nie mam również problemu, aby się mobilizować do treningu. Wiem, że muszę, ponieważ gdybym tego nie zrobił to bym się źle czuł. Taniec to całe moje życie i tak już pozostanie, ponieważ to zbyt za daleko już zaszło.

W kim znajdujesz oparcie w trudnych dla Ciebie chwilach? Jest taka osoba?
Mam paru przyjaciół z którymi dziele się moimi rozterkami oraz mamą. Najlepszym moim przyjacielem jest Bóg z nim rozmawiam o każdej porze, ponieważ mocno w Niego wierzę zaznaczałem to już parokrotnie. Zawsze dziękuję za wszystko czego doświadczam, nawet jak mi jest za dobrze ale również jak jest czasem źle. Bóg jednak nade mną czuwa, broni, daje mi siłę i wyprowadza mnie na ludzi. Wiara daje mi siłę.



Masz własna grupę taneczna czy możesz coś więcej powiedzieć o tym projekcie?
Grup tanecznych jest coraz więcej ponieważ są dzieci i młodzież, która tańczy na pokazach. Teraz planuje założyć dwie, trzy grupy właśnie w Jaworznie, a osoby, które się tutaj uczą różnego stylu tańca od jazzu po hip-hop chcą tańczyć i pokazywać się na scenie. Widać w nich potencjał. Staram się wybierać najlepszych i buduję grupy taneczne, które będą się mogły pokazywać na różnych imprezach w Jaworznie lub Tychach.



Oprócz tańca, który jak wspomniałeś jest całym Twoim życiem i sztuk walki masz jeszcze inne zainteresowania?
Ta motoryzacja strasznie mnie kręci, starsze samochody. Chciałbym kiedyś wybudować halę, w której znajdowałyby się te „zabytki”. Lubię również ścigać się na quadach, bardzo wciągnął mnie ten sport. Zimą jeżdżę na desce, latem na kaitserfing, który ostatnio mi się spodobał. Byłem na Rodos się uczyć, wspaniała sprawa, polecam. Ogólnie lubię sporty ekstremalne i jestem osobą, która lubi ruch, nie znoszę bezczynności np. wylegiwać się na piasku, muszę coś robić.

Zgodzisz się ze stwierdzeniem, że Jaworzno to Twój drugi dom poza Mysłowicami, w których się urodziłeś?
Zgadza się, bo spędzam tu dużo czasu, zarówno na zajęciach jak i pokazach.



Jakimi ludźmi są jurorzy You Can Dance poza kamerami?
To pozytywni i zapracowani ludzie mają masę roboty, spotkań, wywiadów i nie jest to łatwa praca, ciągle wśród kamer. Jurorzy to bardzo fajni i sympatyczni ludzie. Ja najmilej wspominam Weronikę Pazurę z tych czterech osób, które oceniały ten program.

Czy program pomógł Ci w karierze?
Jestem zadowolony z You Can Dance, ponieważ dzięki temu dobrze sobie żyję i nie muszę wyjeżdżać za granicę, aby pracować na chleb. Jestem u siebie i robię to, co kocham. Myślę, że nie da się lepiej wymarzyć sobie życia i jest super.

Czego można Ci życzyć w tym nowym roku?
Najważniejsze zdrowie chciałbym być jak najdłużej sprawny, jak dwudziestolatek, abym mógł występować na scenie z taką energią i gibkością. Potrzebuje energii, uśmiechu i zdrowia, bo jak ono będzie to będzie wszystko.

Jakie masz plany na 2011 rok?
W najbliższym czasie chciałbym połączyć ten taniec ze śpiewem cały czas o tym mówię, ale nie mogę się za to zabrać. Chciałbym pojechać do znajomych pośpiewać trochę i stworzyć swój materiał. W głowie mam również pomysł na własny program, który napisałem. Fajnie byłoby kogoś tym pozytywnie zarazić i to zrealizować to jest moje drugie marzenie.










Życzę Wszystkiego  Najlepszego w nowym roku i dziękuję za rozmowę .

Tydzień w Jaworznie  nr 1